Olga Tokarczuk: cieszę się, że do Sejmu dostało się dużo młodych ludzi z lewicy
To nie są wyniki, które by mnie uszczęśliwiły, ale jako optymistka uważam też, że stało się też wiele dobrego dla opozycji - oceniła wyniki wyborów parlamentarnych Olga Tokarczuk, pisarka, laureatka Nagrody Nobla. - Cieszę się, że dużo młodych osób z lewicy się dostało - dodała.
Olga Tokarczuk, laureatka Nagrody Nobla, była gościem programu "Fakty po faktach" w TVN24. Pisarka wyznała, że do dzisiaj, gdy w jej głowie pojawia się słowo "noblistka": "to kojarzy mi się Wisława Szymborska".
Pytana przez prowadzącą program Katarzynę Kolendę-Zalewską, czy nie przeraża jej fakt, że teraz wszyscy będą chcieli znać jej zdanie, jako noblistki, na każdy możliwy temat odparła: będę próbowała się chronić przed byciem wyrocznią
To nie są wyniki wyborów, które by mnie uszczęśliwiały - stwierdziła pytana, co sądzi o wyniku wyborów parlamentarnych. - Ale z drugiej strony, jako optymistka uważam, że stało się też wiele dobrego w tych przegranych wyborach dla opozycji. Pojawili się bardzo ciekawi, mądrzy młodzi ludzie, którzy mają inną wizję tej naszej wspólnoty i przyszłości Polski. I polityki. To dla mnie jest jakiś promyk nadziei. Cieszy mnie to, że wiele młodych ludzi się dostało z Lewicy - dodała.
Tokarczuk przyznała, że niezwykle ważna jest dla niej sprawa kobiet, ich praw. - To co jest dla mnie strasznie poruszające i mnie męczy, to jest kwestia praw zwierząt. Ludzie będą się też kiedyś wstydzić, że ich przodkowie kiedyś jedli mięso - mówiła.
Pisarka zwróciła także uwagę na wagę tematów dotyczących ochrony klimatu, energii odnawialnych, mniejszości narodowych i uchodźców.
Zobacz także: Nobel dla Tokarczuk. Wielkie święto w małym mieście
- Moja wizja polityki jest pisarska, utopijna - stwierdziła.
- To nie jest tak, że my mamy ksenofobię wyssaną z mlekiem matki, aczkolwiek, począwszy od międzywojnia, przez to jak komuniści budowali homogeniczną wizję narodu, to jest w naszej kulturze - mówiła Tokarczuk pytana o rasistowskie i ksenofobiczne poglądy części Polaków. - To co się stało w ostatnich latach, nasza nietolerancyjność, jest efektem bardzo sprawnej propagandy, prowadzonej polityki - dodała.
- Polska to jest fajny kraj, ale też mnie strasznie wkurza. Mam dużo ambiwalentnych uczuć. To są te wszystkie tęsknoty, które mam, gdy wyjeżdżam na dłużej - stwierdziła noblistka pytana o ocenę Polski. - Polska to nie tylko bohaterowie Sienkiewicza, to także kobiety, mniejszości - dodała.