Ołena Zełenska i jej samochód za 4,5 mln euro. Rosjanie przeszli samych siebie
Rosyjskie media państwowe rozpowszechniają fałszywą informację o najnowszym samochodzie żony prezydenta Ukrainy. Pierwsza dama ma jeździć nowiutkim Bugatti Tourbillon za 4,5 mln euro. To fake news, który ma postawić Olenę Zełenską w złym świetle w kontekście wojny i trudów życia jej rodaków.
02.07.2024 | aktual.: 02.07.2024 19:29
Rosyjskie doniesienia o drogim, luksusowym pojeździe, jaki kupić miała sobie żona prezydenta Ukrainy, szybko obiegły nie tylko rosyjskie portale. Przetwarzane były także na kontach w mediach społecznościowych w innych krajach.
"Informację" uzupełniało nagranie wideo. Na filmie mężczyzna, przedstawiany jako sprzedawca samochodów, opowiada, że podczas prywatnego pokazu możliwości wozu Olena Zełenska wpadła w zachwyt i postanowiła nabyć pojazd. Dowodem ma być też faktura na prawie 4 miliony euro.
Jak wyjaśnia portal natemat.pl, wiadomość o należącym do prezydentowej Bugatti Tourbillon o wartości około 20 mln zł to wytwór sztucznej inteligencji. Według PAP, pierwszy o rzekomym zakupie powiadomił nowo powstały francuskojęzyczny portal "Verite Cachee France". Nie wiadomo, kto stoi za tym medium.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bulwersującą plotkę szybko zaczęły przetwarzać media społecznościowe. Jednak równie prędko bańka pękła. Wyszło na jaw, że to kłamstwo.
Zełenska i jej drogie auto. Rosjanie szerzyli plotkę, by zaszkodzić pierwszej damie Ukrainy
Jak podaje PAP, Ukraińskie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji (CPD), będące częścią Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, zdementowało te informacje na portalu X. "Mężczyzna na filmie wykazuje oznaki sztucznie wygenerowanego deepfake'a" - napisało CPD.
Na dodatek okazało się, że Zełenska nie mogła kupić Bugatti Tourbillon. Wprawdzie model wozu został pokazany publicznie w czerwcu tego roku przez internet, ale to prototyp. Firma wyprodukuje tylko 250 sztuk, a zamówienia, zbierane dopiero w 2025 roku, zrealizowane będą w 2026 roku.
CPD napisało, że to kolejna próba zdyskredytowania rodziny prezydenta Ukrainy przez Rosjan. Zdaniem Centrum "Rosyjscy propagandziści uruchomili tę fałszywkę przed szczytem NATO w celu zdyskredytowania najwyższego przywództwa Ukrainy na arenie międzynarodowej".
Przeczytaj też: Chiny mają oko na obywatela. Pomaga im w tym technologia
Pierwsza dama Ukrainy nie tylko nie kupuje sobie luksusowych przedmiotów, ale w czasie wojny mobilizuje cały świat do pomocy jej ofiarom. Aktywnie działa na rzecz dzieci, mając na uwadze ich los nie tylko w Ukrainie, ale i na innych kontynentach.
Źródło: natemat.pl, PAP