Ołena Zełenska i jej samochód za 4,5 mln euro. Rosjanie przeszli samych siebie
Rosyjskie media państwowe rozpowszechniają fałszywą informację o najnowszym samochodzie żony prezydenta Ukrainy. Pierwsza dama ma jeździć nowiutkim Bugatti Tourbillon za 4,5 mln euro. To fake news, który ma postawić Olenę Zełenską w złym świetle w kontekście wojny i trudów życia jej rodaków.
Rosyjskie doniesienia o drogim, luksusowym pojeździe, jaki kupić miała sobie żona prezydenta Ukrainy, szybko obiegły nie tylko rosyjskie portale. Przetwarzane były także na kontach w mediach społecznościowych w innych krajach.
"Informację" uzupełniało nagranie wideo. Na filmie mężczyzna, przedstawiany jako sprzedawca samochodów, opowiada, że podczas prywatnego pokazu możliwości wozu Olena Zełenska wpadła w zachwyt i postanowiła nabyć pojazd. Dowodem ma być też faktura na prawie 4 miliony euro.
Jak wyjaśnia portal natemat.pl, wiadomość o należącym do prezydentowej Bugatti Tourbillon o wartości około 20 mln zł to wytwór sztucznej inteligencji. Według PAP, pierwszy o rzekomym zakupie powiadomił nowo powstały francuskojęzyczny portal "Verite Cachee France". Nie wiadomo, kto stoi za tym medium.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czeski "Wampir" w akcji na froncie. "Rosjanie zapłacą krwią"
Bulwersującą plotkę szybko zaczęły przetwarzać media społecznościowe. Jednak równie prędko bańka pękła. Wyszło na jaw, że to kłamstwo.
Zełenska i jej drogie auto. Rosjanie szerzyli plotkę, by zaszkodzić pierwszej damie Ukrainy
Jak podaje PAP, Ukraińskie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji (CPD), będące częścią Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, zdementowało te informacje na portalu X. "Mężczyzna na filmie wykazuje oznaki sztucznie wygenerowanego deepfake'a" - napisało CPD.
Na dodatek okazało się, że Zełenska nie mogła kupić Bugatti Tourbillon. Wprawdzie model wozu został pokazany publicznie w czerwcu tego roku przez internet, ale to prototyp. Firma wyprodukuje tylko 250 sztuk, a zamówienia, zbierane dopiero w 2025 roku, zrealizowane będą w 2026 roku.
CPD napisało, że to kolejna próba zdyskredytowania rodziny prezydenta Ukrainy przez Rosjan. Zdaniem Centrum "Rosyjscy propagandziści uruchomili tę fałszywkę przed szczytem NATO w celu zdyskredytowania najwyższego przywództwa Ukrainy na arenie międzynarodowej".
Przeczytaj też: Chiny mają oko na obywatela. Pomaga im w tym technologia
Pierwsza dama Ukrainy nie tylko nie kupuje sobie luksusowych przedmiotów, ale w czasie wojny mobilizuje cały świat do pomocy jej ofiarom. Aktywnie działa na rzecz dzieci, mając na uwadze ich los nie tylko w Ukrainie, ale i na innych kontynentach.
Źródło: natemat.pl, PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski