Oleksy o samorozwiązaniu Sejmu
Marszałek Sejmu Józef Oleksy uważa, że powinno dojść do samorozwiązania Sejmu, ale dopiero, gdy nie uda się powołać rządu Marka Belki lub jeżeli nie będzie on miał zapewnionego poparcia dla najważniejszych ustaw.
Józef Oleksy, który był gościem "Sygnałów Dnia" w Pierwszym Programie Polskiego Radia, podkreślił, że w obecnej sytuacji Sejm nie powinien skracać swojej kadencji, ponieważ wciąż jest przed nim wiele pracy. Oleksy dodał, że nie ma pewności, iż Sejm wyłoniony z - jak się wyraził - "nagłych wyborów" będzie lepszy od obecnego.
Marszałek Sejmu powiedział, że nie bardzo wierzy w zapowiedzi pomorskiego barona SLD Andrzeja Różańskiego, iż grupa kilkudziesięciu posłów Sojuszu zagłosuje za samorozwiązaniem Sejmu. Józef Oleksy zaznaczył równocześnie, że w SLD nie będzie dyscypliny głosowania, gdyż - jak podkreślił - każdy poseł powinien mieć prawo sam podjąć decyzję w tej sprawie.
Komentując czwartkową debatę, podczas której opozycja domagała się samorozwiązania Sejmu, Józef Oleksy stwierdził, że padło podczas niej wiele stwierdzeń nie przystających do rzeczywistości. Powiedział również, że posłowie opozycji - ostro krytykujacy sytuację w Sejmie - jakby z obrzydzeniem mówili o własnej pracy.
Marszałek dodał, że Sejm tej kadencji ma za sobą wielki wysiłek, tylko - jak zaznaczył - opinia o nim nie jest kształtowana przez ilość uchwalonych ustaw, lecz różnego rodzaju nieparlamentarne zachowania posłów.
Gość "Sygnałów Dnia" przyznał równocześnie, że wiele krytycznych ocen jest uprawnionych. Zdaniem Józefa Oleksego wszystko w Sejmie podporządkowane jest obecnie ostrej walce politycznej. Marszałek Sejmu podkreślił, że zamiast o sporach politycznych posłowie powinni myśleć więcej o obywatelach. Zdaniem Józefa Oleksego kluby parlamentarne powinny wyciągnąć wnioski z czwartkowej debaty i zastanowić się, co mogą wspólnie zrobić z myślą o ludziach w Polsce.
Pytany o piątkowe głosowanie nad wotum nieufności dla ministra skarbu Zbigniewa Kaniewskiego Józef Oleksy powiedział, że wiele wskazuje, iż może tak się stać. Marszałek Sejmu zaznaczył, że z punktu widzenia rządu i koalicji byłoby jednak lepiej, gdyby tak się nie stało.