Olejniczak z Borowskim o przyszłości lewicy
Szef SLD Wojciech Olejniczak ma spotkać się w
piątek z liderem SdPl Markiem Borowskim, aby porozmawiać o
przyszłości lewicy oraz zbliżających się wyborach parlamentarnych.
Chciałbym, żeby lewica była zjednoczona i poszła jedną listą do wyborów, ale na odpowiedź na pytanie, czy to się uda, jest za wcześnie - powiedział Olejniczak. Dodał, że nie rozmawiał jeszcze ze wszystkimi liderami ugrupowań lewicowych. Poinformował, że spotkał się już z Unią Lewicy oraz OPZZ.
Nie mam żadnych oporów, żeby rozmawiać z Markiem Borowskim. Współpracowałem z nim jako marszałkiem Sejmu oraz jako politykiem SLD - podkreślił Olejniczak. Według niego, jeśli będzie współpraca SLD i SdPl, "to jedni i drudzy mogą na tym skorzystać, a w sumie może skorzystać lewica". Jeżeli będzie kłótnia, to oczywiście jedni będą tracić i drudzy - zaznaczył.
Nowy szef SLD uważa, że powinno dojść do porozumienia partii lewicowych w sprawie wystawienia kandydatów na senatorów. W tym zakresie nie powinno być żadnego problemu. Powinniśmy wystawić jedną listę do Senatu i mieć pierwszy krok za sobą - ocenił. Zapowiedział, że on nie będzie stawiał żadnych warunków.
Olejniczak poinformował też, że b. sekretarz generalny Sojuszu Marek Dyduch zrezygnował z funkcji szefa sztabu wyborczego partii i dlatego będzie powołany nowy szef. W niedzielę Olejniczak mówił, że chciałby, aby nad kampaniami wyborczymi czuwał nowy sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski.
O tym, że Dyduch będzie szefem Krajowego Sztabu Wyborczego Sojuszu zdecydował na początku maja poprzedni zarząd partii. Po wyborze na szefa SLD w minioną niedzielę Olejniczak poprosił jednak zarząd, aby złożył rezygnacje, by można było wybrać nowy jego skład.
Olejniczak powiedział też, że 18, a nie jak planowano wcześniej 11 czerwca, odbędzie się konwencja partii, która ma wybrać nowych wiceszefów Sojuszu oraz rekomendować kandydata Sojuszu na prezydenta.
Olejniczak przyznał, że w środę przeprowadził się do warszawskiej siedziby SLD na ul. Rozbrat i zajął gabinet należący do poprzedniego lidera partii Józefa Oleksego. Pytany, czy to wygodny gabinet odparł, że nie jest człowiekiem, który wyrósł w wygodach i przyjmuje każde miejsce swojej pracy.
Dziennikarze pytali, czy odświeżał gabinet po poprzedniku. Mam nowe obrazy, które lubię i mam nowy fotel, bo tamto krzesło było niewygodne - przyznał nowy szef Sojuszu.