Pomorskie. Olbrzymi dług Gdyni jeszcze urośnie

Na środowej sesji Rady Miasta Gdyni radni zgodzili się, by miasto zaciągnęło kredyt w maksymalnej wysokości 175 milionów złotych. Uzyskane środki mają zostać przekazane na oświatę i inwestycje. Część z nich pójdzie również na pokrycie deficytu budżetowego i spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań.

Gdynia jeszcze bardziej się zadłuża

Rządząca miastem Samorządność wraz z radnymi z Platformy Obywatelskiej przegłosowali zaciągnięcie przez Gdynię kredytu długoterminowego do wysokości nieprzekraczającej 175 milionów złotych.

Wliczając nowe zobowiązanie, dług miasta zbliży się do miliarda złotych.

Zobacz też: Wyniki kontroli NIK. Cimoszewicz o przeciekach

Jak miasto uzasadnia zaciągnięcie pożyczki?

Urzędnicy tłumaczą, że nie ma innego wyjścia. Kredyt jest miastu potrzebny.

- Zwiększające się z roku na rok niedofinansowanie oświaty spowodowane m.in. wzrostem wynagrodzeń nauczycieli oraz pracowników obsługi i administracji na skutek rosnącej płacy minimalnej sprawia, że już niemal połowa wydatków na oświatę musi zostać sfinansowana ze środków własnych gminy - zaznacza rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gdyni Agata Grzegorczyk.

Urzędnicy dodają, że subwencja oświatowa niestety nie rośnie równie szybko co koszty. Różnica pomiędzy otrzymywaną subwencją a ponoszonymi wydatkami wynosi około 215 milionów złotych.

Spadające wpływy z PIT-u

Magistrat tłumaczy również, że na stan kondycji finansowej miasta wpływ mają także obniżone wpływy z tytułu podatku PIT.

"Wskutek obniżenia dynamiki wzrostu dochodów własnych pochodzących z PIT mieszkańców spowodowanej zmianami podatkowymi wprowadzanymi w latach 2018, 2019, zachodzi konieczność ich uzupełnienia środkami pochodzącymi z kredytu bankowego" - czytamy w uzasadnieniu uchwały dotyczącej zaciągnięcia pożyczki.

Zabezpieczeniem kredytu będzie weksel in blanco wraz z deklaracją wekslową. Spłata kredytu i odsetek nastąpi w terminie do końca 2034 roku.