Ojczym skatował 8‑letniego Kamila. Na jaw wychodzi jego przeszłość
8-letni Kamil z Częstochowy cały czas walczy o życie w szpitalu. Tymczasem na jaw wychodzą nowe fakty o jego ojczymie, który zgotował chłopcu piekło.
08.04.2023 | aktual.: 08.04.2023 07:56
Sąd Rejonowy w Częstochowie aresztował w środę wieczorem na trzy miesiące ojczyma i matkę ośmioletniego chłopca, który z poważnymi oparzeniami i złamaniami trafił do szpitala.
27-letni ojczym Dawid B. jest podejrzany m.in. o usiłowanie zabójstwa dziecka. Mężczyzna miał polewać je wrzątkiem i umieszczać je na rozgrzanym piecu, a wcześniej brutalnie bić i przypalać papierosami. 35-letniej matce prokuratura zarzuciła narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Oboje przyznali się do winy.
Nowe informacje o ojczymie
Teraz "Fakt" informuje, że Dawid B. już wcześniej miał problemy z prawem. Okoliczni mieszkańcy mówią o sytuacji sprzed 20 lat. W 2003 r. Dawid B. wraz z bratem bliźniakiem jako siedmioletnie dzieci stanęli przed Sądem Rodzinnym w Częstochowie po tym, jak mieli wepchnąć do stawu 9-letnią Sandrę. Dziewczynka utopiła się. Wówczas uznano, że był to nieszczęśliwy wypadek. Chłopcy nie ponieśli kary z uwagi na swój wiek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak czytamy, Dawid B. wychowywał się z rodzeństwem w pijackiej melinie. Jego matka handlowała alkoholem. Dawid B. był karany za rozboje i kradzieże. W 2019 roku wyszedł z więzienia. Rok później poślubił Magdalenę B. Kobieta miała już wówczas czwórkę dzieci.
Chłopiec jest w ciężkim stanie
8-letni Kamil znajduje się pod opieką personelu Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD), gdzie został przewieziony w poniedziałek. Ma rozległe oparzenia i złamania kończyn. Jest w ciężkim stanie, przebywa na oddziale intensywnej terapii.
Ośmiolatek leczony w GCZD został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Jak przekazali w środę lekarze, oparzenia chłopca są bardzo rozległe, bo obejmują blisko jedną czwartą powierzchni ciała. W ich ocenie oparzenie 8-latka powstało około tydzień do 10 dni przed przyjęciem go do szpitala, natomiast złamania powstawały w ciągu ostatniego miesiąca. Żadne z tych obrażeń nie zostało wcześniej zaopatrzone ani leczone. Chłopiec był też wychudzony, odwodniony i brudny.
Koszmar chłopca wyszedł na jaw, gdy w mieszkaniu syna pojawił się jego biologiczny ojciec i zobaczył Kamila w ciężkim stanie. Okazuje się, że już wcześniej alarmował odpowiednie służby, że dziecko jest bite.
Okazuje się, że w czerwcu 2022 roku pracownik socjalny powiadomił nawet sąd rodzinny w Częstochowie o zabezpieczeniu pieczy zastępczej dla piątki dzieci Magdaleny B. Kobieta wkrótce urodziła swoje szóste dziecko. Sąd w sierpniu umorzył jednak postępowanie w tej sprawie - informuje "Fakt".
Podczas jednej z wizyt biologiczny ojciec 8-latka miał zauważyć, że chłopcy byli przypalani papierosami. - Kamilek i Fabian nie chcieli wracać do matki. Mówili, że ojczym ich bije. Jednak moje sygnały zostały zlekceważone przez opiekę społeczną i kuratora - twierdzi mężczyzna.
Źródło: Fakt/PAP