Ojciec zginął, ratując swoje tonące dzieci
W okolicach Solca nad Wisłą zginął 31-letni mieszkaniec Ostrowca Świętokrzyskiego po tym, jak wskoczył do rzeki, próbując ratować swoje tonące dzieci - informuje "Echo Dnia". Dwóch chłopców w wieku 7 i 10 lat uratowali mężczyźni przebywający na nadwiślańskiej plaży.
31-letni mieszkaniec Ostrowca przybył na nadwiślańską plażę z 13-letnim bratem oraz żoną i dwoma synami. Młodsi chłopcy kąpali się około 20 metrów od brzegu. W pewnej chwili zaczęli się topić i wołać o pomoc. Pierwszy na ratunek skoczył ojciec. W stronę chłopców pobiegli także dwaj inni mężczyźni przebywający na plaży, w tym jeden posiadający uprawnienia ratownika wodnego.
Mężczyznom udało się wyciągnąć chłopców. Niestety ich ojciec bezpowrotnie zniknął pod wodą. Na miejsce przyjechały policja, strażacy, pogotowie.
Ciało 31-latka nurkowie odnaleźli dopiero następnego dnia.
Policja ostrzega, że Wisła słynie ze swojej zdradliwości, dno ciągle się zmienia, płycizna może niespodziewanie zamienić się w głębię. Do tego dochodzą wiry i szybki nurt. Zwłaszcza teraz, gdy poziom wody jest wysoki.