Panie prezesie, jedna rzecz, ja chciałem zapytać - czego oczekujecie i czego tak naprawdę chcecie od ojca Tadeusza Rydzyka, a właściwie nie od ojca Tadeusza
Rydzyka, tylko jego Fundacji Lux veritatis? Czego oczekujecie na drodze prawnej przecież sądowej?
Rzeczywiście teraz głośno się o tej sprawie zrobiło ze względu na to, że rozpocznie - jeszcze się nie rozpoczął, ale
rozpoczyna się proces karny członków zarządu Fundacji Lux veritatis. Sprawa zaczęła się cztery lata temu,
złożyliśmy zapytanie do Fundacji Lux veritatis o udostępnienie informacji, skąd ma
środki publiczne. Czyli tak naprawdę nasze podatki, skąd płyną do Fundacji oraz jak te środki publiczne z naszych podatków Fundacja
wydaje.
I powinni byli to po prostu pokazać i o tym powiedzieć, tak?
Niezwłocznie, do 14 dni, w wyjątkowych przypadkach do dwóch
miesięcy.
Nie zrobili tego?
Na początku nie zrobili, dopiero w sytuacji, w której wystąpiliśmy na drogę sądową, dostaliśmy informację
co do pierwszej części tych naszych pytań, czyli skąd te pieniądze publiczne płyną.
Natomiast do dziś nie dostaliśmy informacji, jak one są wydatkowane. Zapadł tam wyrok
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który uznał, że to nieodpowiadanie miało rażący charakter oraz wymierzył grzywnę, to zostało
podtrzymane przez naczelny Sąd Administracyjny. Po czym zdecydowaliśmy się, w związku z tym, że dalej nie mieliśmy tych informacji, to zdecydowaliśmy
się na złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, w ustawie o dostępie do informacji publicznej jest
taka możliwość, że jeżeli ktoś nie dostaje informacji i widzi, że mimo że jest taki obowiązek udostępnienia,
widzi, że to postępowanie nieudzielającego może mieć taki charakter przestępstwa, może złożyć
zawiadomienie - my złożyliśmy. Prokuratura nie chciała się tą sprawą zajmować. Po naszych
zażaleniach stała się możliwość, że my za prokuraturę wnieśliśmy akt oskarżenia i w tej chwili rozpoczyna
się proces karny. Natomiast sytuacja jest dosyć prosta z punktu widzenia prawa i tego, że od 20
lat są jasne przepisy związane z dostępem do informacji publicznej. I nie byłoby tego postępowania dzisiaj karnego, gdyby Fundacja nam dała
pełne, odpowiedziała na wszystkie pytania. A do dziś tego nie robi. No ja mogę powiedzieć,
odwołam się do takich słów, że jest mi trochę przykro, że na przykład od ostatniego tygodnia bardzo dużo
w Telewizji Trwam i w Radiu Maryja jest informacji o stowarzyszeniu siedziba obywatelska Watchdog Polska,
kto nas finansuje, jak działamy, czy jesteśmy dobrzy czy źli, a tak naprawdę tego czasu nie poświęcono na udostępnienie
informacji.
A być może brakuje po tamtej stronie argumentów prawnych, bo po tego rodzaju argumenty natury,
nie wiem jak to nazwać, chyba takiej religijne, nie wiem, czy wprost religijnej
się sięga. Przeczytam panu cytat: "Być ciąganym po sądach, doświadczać kłamstwa, oszczerstw szerzonych
nie tylko w Polsce, ale i w świecie, szerzonych w radiach, telewizjach, prasie, internecie za czynienie
dobra, służenie Panu Bogu, ojczyźnie, rodakom, ludziom to szansa na to, by choć trochę być podobnym do
Pana Jezusa, który za bezgraniczną miłość był odrzucony, sądzony, strasznie znieważony, katowany,
ukrzyżowany przez tych, których darzył i darzy bezgraniczną miłością". No to chyba tak o tej sprawie mówi ojciec
Tadeusz Rydzyk. Porównuje się do Jezusa w tej sprawie.
Znam tę wypowiedź, akurat miałem możliwość przeczytania tego. Nie chciałbym też komentować tego
typu wypowiedzi. My z osobami, które są oskarżone, chcemy się spierać na sali sądowej w tym
naszym procesie. Natomiast ja mogę powiedzieć tak ogólnie i powtórzę to, co powiedziałem przed chwilą - żadnej z tych spraw by nie było, jak byśmy dostali
informacje, czyli tak naprawdę gdyby Fundacja Lux veritatis przejrzyście by działała
i odpowiadała w pełni na nasze pytania, to postępowanie skończyłoby się 4 lata.