Ogromny bałagan. Prezydencki minister o ordynacji wyborczej
- Zmiana ordynacji wyborczej jest konieczna, żeby wybory były uczciwe i transparentne, żeby nikt nie zarzucał, że doszło do jakiejkolwiek manipulacji - powiedział w poniedziałek prezydencki minister Andrzej Dera.
Dera zapewniał w rozmowie emitowanej w Radiowej Jedynce, że "każda władza ma prawo zmieniać ordynację wyborczą i każda władza do tej pory z tego prawa korzystała". Przypomniał, że zarówno SLD, jak i PO-PSL - kiedy mieli większość w parlamencie - to zmieniali ordynację wyborczą. - I takie prawo przysługuje również obecnej większości parlamentarnej - dodał.
Korektę ordynacji wyborczej zapowiedział 13 października prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak zapewnia - aby zabezpieczyć wybory przed fałszowaniem.
W tym kontekście wymienił przezroczyste urny, kamery internetowe w każdym lokalu wyborczym podczas głosowań i liczenia głosów, nowe zasady odnoszące się do drukowania kart, nowe zasady dotyczące okresu i sposobu ich przechowywania, a także produkcji. Kaczyński zapowiedział również likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do rad gmin
Dera, który obserwował z ramienia OBWE wybory w wielu państwach, również przekonuje, że w kontekście polskiego procesu wyborczego „jest dużo do zrobienia”. W poprzednich wyborach zdarzało się nawet, że na wyniki z niektórych części kraju trzeba było czekać prawie miesiąc. - To już ogromny bałagan - komentował Dera.
O planowanych przez PiS zmianach w ordynacji wyborczej słychać od dłuższego czasu. W zeszłym tygodniu "Gazeta Wyborcza" podała, że rozważany jest model, w którym w wyborach do Sejmu Polska byłaby podzielona na 100 okręgów, a nie - jak jest obecnie - na 41. Wykluczenia z list wyborczych podmiotów niepartyjnych obawia się z kolei Paweł Kukiz, przyznając, że „na wszelki wypadek” gotowy jest na przekształcenie swojego ruchu w partię.
Jak informuje nieoficjalnie PAP, projekt zmiany ordynacji wyborczej ma reformie wymiaru sprawiedliwości.