Ograbił cywilów, bił, groził. Prokuratura ustaliła jego tożsamość
Nękał mieszkańców, zabierał im pieniądze, bił i groził przemocą. Prokuratura generalna Ukrainy poinformowała w czwartek, że ustalono tożsamość rosyjskiego wojskowego, który jest podejrzewany o złamanie "prawa konfliktów zbrojnych".
Rosjanin jest oficjalnie podejrzewany o złamanie prawa konfliktów zbrojnych - informuje prokuratura na komunikatorze Telegram. Śledczy ustalili, że wojskowy nękał rodzinę ze wsi Łukasziwka złożoną z rodziców i trojga niepełnoletnich dzieci w marcu w obwodzie czernihowskim. Ojca rodziny bił kolbą automatu i pistoletem; wziąwszy siekierę, groził mu odrąbaniem palców. Po tych groźbach zrabował swej ofierze ok. 15 tys. hrywien (równowartość ponad 2 tys. PLN).
Śledztwo nadal trwa
Do tego samego gospodarstwa sprawca wracał jeszcze dwukrotnie wraz z innymi wojskowymi. Grożąc bronią i użyciem przemocy, Rosjanie przeszukiwali dom i zabrali cywilom 350 euro, telefon komórkowy i inne przedmioty - podała prokuratura. W komunikacie nie podano danych wojskowego, ale zamieszczono w komunikacie jego zdjęcie. Podkreślono, że śledztwo nadal trwa.
Pierwszy proces o zgwałcenie Ukrainki
Na czwartek zaplanowano wstępną rozprawę w pierwszym procesie rosyjskiego żołnierza oskarżonego o zgwałcenie Ukrainki podczas rosyjskiej inwazji – podała agencja Reutera, podkreślając, że takich spraw będą najpewniej dziesiątki.
Oskarżony, 32-letni Michaił Romanow, będzie odpowiadał zaocznie, ponieważ nie został schwytany przez Ukraińców. Zarzuca mu się zamordowanie cywila i zgwałcenie jego żony we wsi Bohdaniwka koło Kijowa.
Miało do tego dojść 9 marca. Według oskarżycieli Romanow wraz z innym rosyjskim żołnierzem zastrzelił z małej odległości mężczyznę o imieniu Ołeksij, a następnie wielokrotnie gwałcił 33-letnią żonę zamordowanego.
Nie ujawniono tożsamości drugiego żołnierza – podał Reuters.