"Ogniste tornada" i pożary w USA. Dwóch strażaków zginęło walcząc z żywiołem
W wyniku pożarów w Kalifornii spłonęło już ponad 500 budynków. Jak podaje BBC, podczas walki z żywiołem zginęło dwóch strażaków. Oprócz ognia, na zachodzie USA szaleją też tornada, które powalają drzewa i rozprzestrzeniają płomienie.
Przez wiatr, który tworzy "ogniste tornada" i wysoką temperaturę, pożar rozprzestrzenia się w błyskawicznym tempie. Na miejscu pracuje 3,4 tys. strażaków, którzy do tej pory zdołali ugasić jedynie 5 procent zajętego ogniem obszaru, liczącego blisko 200 kilometrów kwadratowych. Podczas walki z żywiołem życie straciło dwóch z nich.
Pożar dotarł do 90-tysięcznego Redding. Z zagrożonych terenów ewakuowano dziesiątki tysięcy mieszkańców. Wielu z nich straciło w pożarze cały dobytek. Ewakuowani otrzymują pomoc w organizowanych przez Czerwony Krzyż schroniskach, gdzie zapewniona jest im opieka medyczna i pożywienie.
Prognozy na kolejne dni nie są optymistyczne i zakładają, że ogień nadal będzie się rozprzestrzeniał. Gubernator stanu Kalifornia Jerry Brown poprosił o pomoc władze federalne i zapowiedział, że chce zapobiec "nieuchronnej katastrofie”.
Pożar, który wybuchł na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych jest największym tego rodzaju kataklizmem w Kalifornii od dekady. W jego gaszeniu biorą udział samoloty i helikoptery.
Źródło: BBC/IAR
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl