Ofiary tornada: potrzebujemy materiałów budowlanych
Materiały budowlane to obecnie najpilniejsza potrzeba - mówią przedstawiciele miejscowości poszkodowanych przez trąbę powietrzną, która przetoczyła się nad województwem śląskim.
Władze powiatów, gdzie żywioł wyrządził najwięcej szkód, liczą, że wszyscy mieszkańcy zdążą się wprowadzić do odbudowanych domów przed zimą.
Samorządowcy spotkali się w Katowicach na posiedzeniu wojewódzkiego sztabu kryzysowego. Opowiadali o stratach, jakie poniosły ich powiaty i gminy oraz wymieniali najpilniejsze potrzeby.
W samym powiecie lublinieckim uszkodzonych jest około 200 budynków mieszkalnych i gospodarczych. Najgorsza sytuacja jest w Kalinie, gdzie żywioł uszkodził około 100 budynków.
Udało się zabezpieczyć wszystkie dachy, ale w niektórych domach stropy są tak uszkodzone, że zagrażają bezpieczeństwu. Cztery rodziny będą musiały przez pewien czas mieszkać w specjalnie sprowadzonych kontenerach. Najbardziej potrzebne są materiały budowlane, plandeki, folie, drewno do więźby dachowej, dachówki- wyliczał starosta powiatu lublinieckiego Joachim Smyła.
Smyła wyraził wdzięczność za już okazaną pomoc. Towarzystwo Przyjaciół Dzieci zaoferowało organizację kolonii dla najmłodszych poszkodowanych oraz wyprawki szkolne dla nich. Zbieramy informacje, ile dzieci mogłoby wyjechać na te kolonie - powiedział starosta.
Starosta częstochowski Andrzej Kwapisz poinformował, że w całym jego powiecie nawałnica uszkodziła 137 budynków mieszkalnych i 111 gospodarczych, a także blisko 100 szklarni. Wiatr powalił też kilkadziesiąt hektarów lasu. Najbardziej ucierpiały Blachownia i Trzepizury. Wszędzie udało się już przywrócić dostawy wody i energii elektrycznej.
Wszystko jest zabezpieczone folią i plandekami, więc warunki do zamieszkania są, inspektorzy nadzoru budowlanego sprawdzają czy w każdym przypadku, gdzie budynek został uszkodzony, można bezpiecznie mieszkać. Mamy informacje, że tak - powiedział starosta.
Niszczący żywioł nawiedził powiat częstochowski drugi rok z rzędu. W lipcu ubiegłego roku trąba powietrzna i gradobicie zniszczyły w podczęstochowskich gminach ok. 800 domów i prawie 1,4 tys. zabudowań gospodarczych. Straty oszacowano na prawie 26,5 mln zł. Kwapisz liczy, że zdobyte 13 miesięcy temu doświadczenie pozwoli teraz uniknąć poważnych problemów w odbudowie.
Starostę martwi mała ilość firm budowlanych, które mogłyby przystąpić do pracy. Z tym może być problem, te firmy mają określone wcześniej podjęte prace, poza tym niechętnie podejmują się odbudowy, gdzie są wcześniej przygotowane materiały - mówi Kwapisz.
Przypomniał, że w minionym roku wszyscy poszkodowani przez trąbę powietrzną w powiecie częstochowskim wprowadzili się na zimę do własnych mieszkań. Wyraził nadzieję, że podobnie będzie w tym roku.
Szybciej niż wsparcie finansowe na odbudowę do mieszkańców mają trafić jednorazowe, bezzwrotne zasiłki socjalne, na które przeznaczono 5 mln zł. Jak mówił wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, będzie to prawdopodobnie maksymalnie po 10 tys. zł na gospodarstwo.
W akcję pomocy poszkodowanym włączyły się także m.in. Caritas Diecezji Gliwickiej i Archidiecezji Częstochowskiej. Prowadzą zbiórkę pieniędzy oraz odzieży, środków czystości i żywności o długim terminie ważności.