Ofiary COVID-19. "Jak wymarcie sporego miasta"
Epidemia koronawirusa w Polsce trwa już rok. Od jej początku w naszym kraju zmarły już ponad 44 tysiące osób. - Od pewnego czasu porównuję tę śmiertelność z wymarciem sporego miasta, a raporty o zgonach z katastrofą lotniczą, która zdarza nam się codziennie - powiedział prof. Robert Flisiak w programie "Newsroom" WP. O to, jakie prognozy przewiduje na apogeum epidemii w Polsce, odpowiada, że na chwilę obecną jest to "wróżenie z fusów". - W tej chwili można powiedzieć, że ta fala, którą obserwujemy - szczerze mówiąc, widzę dopiero drugą falę w Polsce - znacznie łagodniej wzrasta niż ta jesienna, to widać gołym okiem - zaznaczył specjalista. Dodał, że jest też "różnica w śmiertelności". - Widać, że ta śmiertelność jest na stabilnym poziomie. Oczywiście życzylibyśmy sobie, żeby spadała, ale w porównaniu z tempem wzrostu zakażeń zgony są w miarę stabilne. Ja wiążę to ze szczepieniami, zwłaszcza osób w podeszłym wieku - skwitował profesor.
Od początku epidemii, a mamy już r… Rozwiń
Transkrypcja: