Odurzał żonę i zachęcał do jej gwałcenia. Wiadomo, co powiedział w sądzie
We wtorek przed sądem w Awinionie zeznawał Dominique Pelicot. 71-latek jest oskarżony o podawanie substancji odurzających swojej żonie i zachęcanie innych mężczyzn do gwałcenia jej. Pelicot przyznał się do winy, twierdząc: "Jestem gwałcicielem tak, jak ci na tej sali. Wiedzieli o wszystkim".
Proces, który trwa od 2 września, dotyczy 49 osób w wieku od 26 do 74 lat, z których niemal wszyscy odpowiedzą za zarzuty gwałtu. Grozi im kara do 20 lat więzienia.
Akt oskarżenia wskazuje, że od 2011 roku, przez 10 lat, Pelicot podawał żonie leki psychotropowe, a następnie gwałcił ją i zachęcał do tego innych mężczyzn, z którymi kontaktował się przez internet.
Podczas wtorkowej rozprawy Pelicot poprosił rodzinę o wybaczenie – żonę, dzieci i wnuki. Podkreślił, że sam w dzieciństwie był ofiarą gwałtu, a jako nastolatek zmuszony został do udziału w gwałcie zbiorowym.
- Zależy mi na tym procesie, mnie krzywdę już wyrządzono - mówiła jego żona Giselle Pelicot na początku procesu, wyjaśniając, dlaczego zażądała jawnych rozpraw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kilka, kilkanaście osób". Trwają poszukiwania zaginionych
Proces jest szczególnie znaczący we Francji z uwagi na kwestie gwałtu i używania substancji chemicznych. Sprawa zwraca również uwagę na konieczność zmiany przepisów prawa, które obecnie nie uwzględniają braku zgody w definicji gwałtu. Pojawiają się pytania o zdolność lekarzy do wykrywania przestępstw, gdyż ofiara – Giselle Pelicot – zgłaszała się wielokrotnie z problemami zdrowotnymi.
W sobotę organizacje feministyczne zorganizowały w 30 miastach Francji demonstracje na znak poparcia dla Giselle Pelicot. Proces przyciągnął uwagę międzynarodowych mediów, w tym prasy z Indii, gdzie skala przemocy seksualnej jest uderzająca.
Czytaj także: