Odra przybiera: Niemcy ogłaszają najwyższe zagrożenie
Najwyższy, czwarty stopień zagrożenia powodziowego na Odrze ogłosiły władze niemieckiego powiatu Maerkisch-Oderland w Brandenburgii, przy granicy z Polską. Powodem do niepokoju są tworzące się na rzece zatory lodowe. Polscy hydrolodzy też ostrzegają, że sytuacja jest groźna.
03.01.2011 | aktual.: 03.01.2011 19:10
Przekroczone stany alarmowe
Rzecznik powiatu Tobias Seyfarth poinformował agencję dpa, że najpoważniejsza sytuacja panuje na odcinku między miejscowościami Hohensaaten i Zollbruecke, gdzie poziom wody wzrósł do 7 metrów i o 50 centymetrów przekroczył stan alarmowy. W regionie zwołano sztab kryzysowy złożony z przedstawicieli m.in. policji, straży pożarnej, wojska i władz kraju związkowego.
Niższy stopień zagrożenia powodziowego obowiązuje na Haweli i Szprewie w Brandenburgii.
Niemieckie władze obawiają się, że poziom wody w Odrze może jeszcze podnieść się gwałtownie z powodu kry na Warcie, która wpada do Odry w okolicy Kostrzyna. W miniony weekend polskie i niemieckie lodołamacze próbowały skruszyć lód na rzece granicznej, by kra swobodniej spływała do Bałtyku, co mogłoby zmniejszyć groźbę powodzi.
Hydrolog: sytuacja nadal trudna
Jak informuje hydrolog Mirosław Samulski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie, stany ostrzegawcze i alarmowe nadal przekroczone są na dolnej Odrze, ale również na Warcie oraz Noteci, na Wiśle pomiędzy ujściem Narwi a Zbiornikiem Włocławek oraz lokalnie na Bugu i rzekach jego zlewni: Liwcu i Krznie. - Sytuacja nadal jest trudna - ocenia hydrolog.
Fala wezbraniowa pochodząca z ostatniego ocieplenia i topnienia pokrywy śnieżnej znajduje się na środkowej Odrze i dociera do dolnej Odry. Zdaniem hydrologa najgroźniejsze obecnie są zjawiska lodowe na Odrze i jej dorzeczach, bo one powodują utrudniony przepływ w rzece i zwiększenie poziomu wód. Mogą się tworzyć również zatory.
Od czwartku prognozowane jest kolejne ocieplenie i odwilż. Opady śniegu będą przechodzić w opady marznącego deszczu i deszczu. Mirosław Samulski podkreśla, że trudno w tej chwili ocenić, jak wpłynie to na sytuację hydrologiczną. - Opady deszczu topią pokrywę śnieżną i wtedy mamy większe zasilenie rzek wodami roztopowymi. W rzekach natomiast pokrywa śnieżna będzie pękać i spływać w dół. Wtedy mogą tworzyć się zatory - tłumaczy Samulski zastrzegając, że hydrolodzy będą monitorować sytuację na bieżąco.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przypomina o niebezpieczeństwie przebywania nad brzegami rzek, możliwości podtopienia terenów bezodpływowych i obniżonych oraz utrudnieniach w prowadzeniu prac w korytach rzek.
Zobacz serwis pogoda.wp.pl