Odpowiedź PO, LPR i PSL na apel PiS
Tylko PSL poparło w całości apel PiS,
skierowany także do PO i LPR, w sprawie odrzucenia planu Hausnera,
wcześniejszych wyborów i utworzeniu wspólnego rządu. LPR nie
zamierza rozmawiać o koalicjach, dopóki nie zmieni się stanowisko
PiS w sprawie UE; PO nazywa wzywanie do odrzucenia planu Hausnera
przejawem "politycznej beztroski".
Do opowiedzenia się za wyborami parlamentarnymi w czerwcu tego roku, odrzucenia planu racjonalizacji wydatków publicznych wicepremiera Jerzego Hausnera i utworzenia przez PiS, LPR, PO i PSL "rządu szerokiego poparcia" wezwał podczas niedzielnej Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości jego prezes Jarosław Kaczyński.
"My o odrzuceniu planu Hausnera mówiliśmy już dawno, apel PiS jest zbieżny z naszymi poglądami. Coraz więcej jest też argumentów za czerwcowymi wyborami, bo rząd już nie ma większości, która pozwoli mu odpowiedzialnie rządzić i nie ma poparcia społecznego" - powiedział ubiegający się o przywództwo PSL Janusz Wojciechowski.
Pomysł utworzenia wspólnego rządu nazwał "interesującą, do rozważenia propozycją".
Lider Ligi Polskich Rodzin Roman Giertych twierdzi, że na razie nie może być mowy o wspólnym rządzeniu z PiS i PO, ponieważ mają diametralnie różne od LPR stanowisko w sprawach unijnych.
"Uzależniamy rozmowy od tego, żeby partie, które wymienił Kaczyński, przyjęły stanowisko zbieżne z tym, które głosi LPR. Ci, którzy poparli traktat akcesyjny, muszą się rozliczyć za negatywne skutki wejścia do UE. Dopóki to nie nastąpi, my o koalicji szerokiego poparcia nie będziemy rozmawiać" - zapewnia Giertych.
"Zaś nasze negatywne stanowisko w sprawie planu Hausnera i poparcie wcześniejszych wyborów jest znane od dawna i nie jest wynikiem żadnych apeli" - dodał.
Platforma Obywatelska nie przyłączy się do wezwania, by odrzucić plan reformy wydatków publicznych. "To przewaga inicjatywy politycznej nad odpowiedzialnością i przejaw politycznej beztroski. Wezwanie do wcześniejszych wyborów jest wspólne, ale ma sens, jeżeli nie odbędą się one w atmosferze krachu finansów" - podkreśla poseł PO Janusz Lewandowski.
PO nie chce na razie snuć spekulacji co do kształtu i składu przyszłego rządu. "Oczywiście najbliżej jest nam do PiS, ale w tych warunkach musi brać górę myślenie, co zrobić, a nie z kim zrobić" - uważa Lewnadowski.
Zaznaczył, że krytyka Platformy przez PiS i wzywanie do oczyszczenia jej szeregów na pewno nie pomaga we wzajemnej współpracy. "To są pouczenia płynące z ugrupowania, które ma dużo mniejsze zaufanie opinii publicznej. Znosimy to cierpliwie i się nie odwzajemniamy" - dodał Lewandowski.