Odpowiadał za rozwiązywanie sporów z separatystami. Dymisja wysłannika USA ds. Ukrainy
Jest kolejna odsłona ws. domniemanych amerykańskich nacisków na władze Ukrainy. Stacja CNN informuje, że specjalny wysłannik Stanów Zjednoczonych ds. Ukrainy Kurt Volker podał się do dymisji.
28.09.2019 07:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Biały Dom ujawnił w ostatnich dniach fragment rozmowy liderów USA i Ukrainy, w której Donald Trump miał nadużyć swoich uprawnień. Sprawa jest wyjaśniana, a Izba Reprezentantów USA prowadzi śledztwo. Demokraci chcą impeachmentu prezydenta.
Kurt Volker był specjalnym wysłannikiem Stanów Zjednoczonych ds. Ukrainy. Od lipca 2017 roku wspierał władze w Kijowie m.in. w rozwiązaniu konfliktu ze wspieranymi przez Rosję separatystami. W najbliższych dniach ma zostać przesłuchany przez komisje spraw zagranicznych, wywiadu i nadzoru. Już teraz CNN informuje jednak, że w piątek urzędnik podał się do dymisji.
"Jak podaje CNN Volker został wymieniony przez sygnalistę, będącego prawdopodobnie pracownikiem wywiadu, w raporcie o nieprawidłowościach wynikających z rozmowy Trumpa z Zełenskim. Według jego informacji Volker rozmawiał z prawnikiem Trumpa Rudym Giulianim, aby 'powstrzymać szkody', mogące wystąpić w związku z naciskami Trumpa na Ukrainę, by zaszkodzić jego potencjalnemu rywalowi Joe Bidenowi w następnych wyborach prezydenckich" - donosi RMF FM.
W udostępnionym w czwartek zredagowanym raporcie sygnalista napisał, że Trump, rozmawiając z Zełenskim, zabiegał o ingerencję obcego państwa w wybory w USA, a Biały Dom starał się ukryć zapis tej rozmowy.
W ostatnich dniach do sprawy odniósł się także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. - Nikt nie jest w stanie wywrzeć na mnie presji, ponieważ jestem prezydentem niepodległego państwa - podkreślił. Zełenski. Zapewnił, że rozmowa, o której mówi teraz cały świat, była zwykłą wymianą opinii. Podkreślił, że Donald Trump nie wywierał na niego jakiejkolwiek presji. Więcej o sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Źródło: CNN, RMF FM