"Potężne straty". Żołnierze z Krymu nie chcą walczyć
Batalion zwiadowczy z Krymu odmówił walki w Ukrainie z powodu ciężkich strat i niechęci, by ginąć "na próżno". Żołnierze, który odmówili udziału w wojnie, mieli otrzymać surową naganę od dowódcy jednostki.
O sprawie donosi kanał ASTRA, który został poinformowany przez krewnych żołnierzy batalionu zwiadowczego z Krymu. - Odmówili, bo ponieśli bardzo duże straty. Nie chcą umierać na próżno - tłumaczy krewny jednego z żołnierzy.
Odmowa żołnierzy z krymskiej jednostki miała się spotkać z reakcją przełożonych, którzy mieli surowo ukarać buntujących się wojskowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żołnierze Putina nie chcą wracać na wojnę
Kilka dni temu BBC dotarło do jednego z rosyjskich żołnierzy, który odmówił powrotu na front. - Nie chcę wracać do Ukrainy, aby zabijać i być zabitym - mówił dziennikarzom BBC. Mężczyzna spędził na froncie pięć tygodni. Walczył od początku inwazji.
Rosjanin nie wrócił na front. Decyzję podjął po zasięgnięciu porady prawnej. Jak donosi BBC, "jest tylko jednym z setek żołnierzy, którzy szukali takiej rady".
W rozmowie z dziennikarzami mężczyzna proszący o zachowanie anonimowości przyznaje, że nie może pozbyć się traumy. Wyjaśnia, że do armii wstąpił jako poborowy, który musi odbyć rok obowiązkowej służby, ale później podpisał dwuletni kontrakt, który gwarantował mu pensje.
Niezależne media z Rosji od początku kwietnia donoszą o setkach przypadków żołnierzy odmawiających ponownego rozmieszczenia w Ukrainie. Organizacje zajmujące się obroną praw człowieka wskazują, że regularnie udzielają pomocy takim wojskowym.
Źródło: moscowtimes.ru, Wiadomości WP
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Czytaj też: