Odkryli bazę "latającego Czarnobyla" Putina. To tu może być Buriewiestnik
Dwóch amerykańskich badaczy twierdzi, że zidentyfikowali prawdopodobne miejsce rozmieszczenia pocisku manewrującego 9M370 Buriewiestnik, zwanego potocznie "latającym Czarnobylem". Baza została wykryta w odległości 500 km od Moskwy. Według Putina Buriewiestnik jest "niezwyciężony".
Jak podaje Reuters, podejrzenia gdzie jest pocisk mają amerykańscy badacze Decker Eveleth i Jeffrey Lewis z firmy analitycznej CNA oraz Middlebury Institute of International Studies, po analizie danych satelitarnych.
Buriewiestnik "niewrażliwy" na obronę powietrzną
Obiekt uwieczniony na fotografiach amerykańskiego Planet Labs znajduje się 475 km na północ od Moskwy, niedaleko magazynu głowic nuklearnych i nosi kryptonimy "Wołogda-20". Według Eveletha i Lewisa składa się z dziewięciu wyrzutni, które są rozmieszczone w trzech grupach wewnątrz wysokich nasypów zaprojektowanych w celu ochrony przed atakiem z zewnątrz lub przypadkową eksplozją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ten obiekt jest przeznaczony dla dużego stacjonarnego systemu rakietowego – powiedział Lewis. Dodaje, że jedynym takim systemem, jaki obecnie rozwija Rosja, jest Buriewiestnik.
Pocisk o napędzie atomowym, który miałby nieograniczony zasięg, został po raz pierwszy zaanonsowany przez Putina w 2018 roku i był reklamowany jako "niewrażliwy" zarówno na obecne, jak i przyszłe systemy obrony powietrznej.
Nieudana seria testów "latającego Czarnobyla"
Jednak według Inicjatywy na rzecz Zagrożenia Nuklearnego z 13 znanych testów 11 zakończyło się niepowodzeniem. W 2019 roku Buriewiestnik rozbił się na Morzu Barentsa, a podczas misji jego odzyskania doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło 7 osób, w tym naukowcy z centrum nuklearnego.
Latem 2020 roku specjalny wysłannik USA do spraw kontroli zbrojeń Marshall Billingsley wezwał Rosję do "zaprzestania niebezpiecznych testów wątpliwego rozwoju". - To nic innego jak latający Czarnobyl - powiedział w Senacie. Dodał, że rakieta oprócz głowicy nuklearnej ma na pokładzie paliwo nuklearne, a podczas lotu może pozostawić po sobie "spaliny" promieniowania. Jej upadek jest obarczony z kolei ryzykiem zanieczyszczenia terenu.
- Prawdopodobne miejsce startu Buriewiestników znajduje się w pobliżu magazynu głowic nuklearnych, co jest niezwykłe dla rosyjskiej armii - zauważają Lewis i Eveleth. Armia rosyjska robi to wyłącznie za pomocą stacjonujących rakiet międzykontynentalnych, co oznacza, że w rejonie Wołogdy Buriewiestniki prawdopodobnie znajdą się w silosach z głowicą bojową - twierdzą eksperci.
- Dzięki temu, jeśli zajdzie taka potrzeba, możliwe będzie ich szybkie uruchomienie - podkreślają.
Niewiele wiadomo o parametrach technicznych Buriewiestnika, pierwszej takiej rakiety na świecie: eksperci sugerują, że rakieta wykorzystuje paliwo stałe do przyspieszania i włącza napęd jądrowy już na trajektorii, co oznaczałoby, że pocisk ma nieograniczony zasięg.