Oddali policji broń i... dostali za to pieniądze
Ponad 4 tys. sztuk broni palnej zebrała w weekend policja w Chicago podczas dorocznej akcji zdawania nielegalnie posiadanej broni. Tym, którzy zdecydowali się ją przynieść, policja nie tylko nie zadawała żadnych pytań, ale jeszcze wypłacała pieniądze.
Tylko w ciągu pierwszej godziny akcji do 22 wyznaczonych punktów na terenie całego Chicago trafiło ponad 1300 sztuk broni, w tym dwa granaty. - Po co komu granaty w Chicago? - zastanawiał się szef chicagowskiej policji Jody Weis.
Łącznie mieszkańcy Chicago oddali w tym roku ponad 4050 sztuk niezarejestrowanej broni palnej, w tym ponad 3335 pistoletów, 55 strzelb i 660 replik.
Jak wyjaśnił Weis, doroczna akcja ma na celu wyeliminowanie z ulic Wietrznego Miasta nielegalnie posiadanej broni. Chętnym, którzy wezmą w niej udział, policja gwarantuje całkowitą anonimowość oraz rekompensatę: w zamian za strzelbę przyznawano kartę upominkową o wartości 100 dolarów (około 323 zł), w przypadku pistoletu było to 75 dolarów natomiast w przypadku wiatrówki lub repliki broni po 10 dolarów.
Władze Chicago walczą z rosnącą ciągle przestępczością. Z policyjnych statystyk wynika, że od początku roku zamordowanych zostało tam 116 osób. W większości były to przypadkowe ofiary porachunków gangsterskich, do których dochodzi w niebezpiecznych południowych dzielnicach Chicago, zamieszkanych głównie przez ludność afroamerykańską. Z roku na rok ginie coraz więcej nieletnich, a przestępczość rośnie także w innych, dotąd spokojnych dzielnicach Wietrznego Miasta.