Od raju do slumsów. Mieszkańcy Ibizy mają nie lada kłopot
Słoneczna Ibiza zmaga się z kryzysem mieszkaniowym. Podwyżki czynszu sprawiają, że lokalni mieszkańcy przenoszą się do samochodów i namiotów. Na całej wyspie zaczynają pojawiać się slumsy.
Ibiza to jedna z czterech głównych wysp śródziemnomorskich tworzących hiszpańskie Baleary. Pozostałe to Majorka, Minorka i Formentera. Dla wielu ta słoneczna wyspa to raj na ziemi. Dla lokalnych mieszkańców, jak pisze BBC, od pewnego czasu sporym problemem jest utrzymanie lokum w mieście. Z uwagi na wysokie koszty wynajmu i podwyżki czynszu coraz więcej osób żyje w niepewnych warunkach.
Życie w namiocie i samochodzie
W zeszłym roku straż cywilna, jak podaje BBC, przyznała, że trzech czy czterech funkcjonariuszy zamieszkało w samochodach. Inni miejscowi przenoszą się do namiotów lub decydują na mieszkanie w grupie.
Daniel Granda, rzecznik Sindicato de Inquilinas de Ibiza y Formentera, organizacji reprezentującej lokalnych najemców twierdzi, że takie sytuacje stają się powszechne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prawdziwy rarytas dla chłopców z Galicji. Odmawiali sobie go miesiącami
- Wiele osób znajduje się w naprawdę opłakanych warunkach, a na całej wyspie zaczynają pojawiać się slumsy - mówi dla BBC Granda.
Wysokie stopy procentowe i niedawny kryzys zniechęciły wielu Hiszpanów do zakupu nieruchomości, powodując wzrost popytu na wynajem. To z kolei spowodowało wzrost kosztów wynajmu mieszkania. W ubiegłym roku na Balearach ceny wzrosły średnio o 18 proc., podczas gdy średnia wzrostu dla całego kraju wyniosła 12 proc.
Status Ibizy jako ośrodka turystycznego położonego na stosunkowo niewielkim obszarze spotęgował to zjawisko na wyspie, prowadząc do znacznie gwałtowniejszego wzrostu - w skrajnych przypadkach z ub. r. aż do 40-50 proc. Niemniej większość mieszkańców wyspy nie chce się przeprowadzić na stały ląd, ponieważ to na Ibizie jest praca.
Licząca zaledwie 160 000 mieszkańców Ibiza przyjęła w zeszłym roku prawie cztery miliony turystów, co stanowi nowy rekord, a według władz lokalnych 84 proc. jej działalności gospodarczej jest związane z turystyką.
Konserwatywny rząd regionalny Balearów, który doszedł do władzy w zeszłym roku, zdecydował się nie wprowadzać w życie ustawy mieszkaniowej zatwierdzonej przez hiszpański rząd w Madrycie, która ma na celu ograniczenie czynszów w obszarach kraju, w których gwałtownie wzrosły.
Władze lokalne przypisują problemy mieszkaniowe głównie właścicielom domów, którzy łamią prawo, oferując swoje nieruchomości na wynajem krótkoterminowy, podczas gdy lokalne przepisy stanowią, że muszą wynajmować je jednorazowo przez co najmniej sześć miesięcy.
- Problem polega na tym, że wynajmując na dni lub tygodnie, zarabiasz znacznie więcej, niż gdybyś wynajmował zgodnie z prawem - mówi Juan Miguel Costa, dyrektor ds. turystyki na Ibizie.
Źródło: BBC