Od 8 lat siedzi w więzieniu. Miedwiediew mu odpuści?
Były rosyjski oligarcha Michaił Chodorkowski, który od 2003 roku siedzi w więzieniu, wyraził nadzieję, że zostanie zwolniony. W wywiadzie dla kilku zagranicznych gazet, między innymi "Corriere della Sera", oświadczył, że przyszłością Rosji jest demokracja.
26.01.2011 | aktual.: 26.01.2011 12:26
Były szef koncernu naftowego Jukos z pewną sympatią wypowiadał się o prezydencie Dmitriju Miedwiediewie. - Wierzę, że mnie zwolnią, tak, jak wierzę w demokratyczną przyszłość mojego kraju - oświadczył Chodorkowski odpowiadając za pośrednictwem adwokatów na pytania czterech europejskich gazet. Dodał, że wierzy w to, chociaż droga nie będzie krótka ani prosta.
W opublikowanym w środę wywiadzie były oligarcha, poproszony o wyrażenie opinii, dlaczego wciąż jest uwięziony, odparł: - Może premier Władimir Putin wie lepiej od nas, jak słaba w rzeczywistości jest jego władza i co mogłoby stanowić wystarczający impuls, by go obalić.
- A może po prostu dlatego, że funkcjonariusze, którzy wypchali sobie kieszenie rozgrabiając Jukos naprawdę tak dobrze nim manipulują - dodał Chodorkowski.
- Sąd skazał mnie za to, że osobiście ukradłem Jukosowi 350 milionów ton ropy naftowej, o 20 milionów więcej niż firma faktycznie wyprodukowała. Ani sędziowie, ani oskarżyciel nie byli potem w stanie wyjaśnić, skąd pochodziłoby w takim przypadku 15 miliardów dolarów zysków Jukosu i jaka była podstawa żądania zapłacenia 30 miliardów podatku. Uważam, że w kraju demokratycznym podobne absurdy miałyby konsekwencje dla tych, którzy z nimi wystąpili - oznajmił Chodorkowski.
Zapytany o to, czy według niego władze uważają go za najbardziej niebezpiecznego wśród oligarchów, odpowiedział: - Oczywiste jest, że tak zwani oligarchowie zostali stworzeni przez samego Putina i jego towarzyszy. Reszta bogaczy, a także znacząca część tych, którzy są tuż za nimi w rankingu zgodziła się w jakiś sposób na to, by być trzymanym w szachu przez biurokrację.
Na pytanie, czy ponownie sprzeciwiłby się Kremlowi, odparł: - Moja postawa obywatelska byłaby jeszcze bardziej wyrazista. I może byłbym w stanie bardziej chronić interesy inwestorów Jukosu. Mogłem sobie wyobrazić, że odbiorą mi firmę, ale nigdy, że rozbiorą ją na kawałki. To był niewątpliwie błąd władzy. Z drugiej strony parę znanych osobistości skorzystało na tym - ocenił.
Dokonując porównania między prezydentem Miedwiediewem i premierem Putinem Chodorkowski oświadczył: - Dla mnie prezydent jest znacznie bardziej wyrozumiały niż premier. Jest pragmatykiem i ma ideały, które są w zgodzie z demokracją. Rozumiem jego sytuację i dlatego rzadko go krytykuję. Tak czy inaczej mamy prawo oczekiwać więcej od Miedwiediewa. - Możemy wierzyć w jego pragnienia, nie w jego obietnice - powiedział Chodorkowski.
- Oczekuję, że wspólnota międzynarodowa zrozumie, jak ważne jest uznanie przez nią wewnętrznej prawomocności reżimu w Rosji. Państwa zachodnie muszą zdać sobie sprawę z tego, że perspektywy demokratyczne Rosji nie są błahostkami, które można poświęcić dla dzisiejszych interesów - podkreślił były oligarcha.