Świat"Ocal polski chleb - skompletuj swą kanapkę!"

"Ocal polski chleb - skompletuj swą kanapkę!"

Wyobrażam sobie sfinansowaną przez rząd, narodową kampanię reklamową pod hasłem: "Ocal polski chleb - skompletuj swą kanapkę!". Telewizja pokazywałaby filmiki z bezradnym mężczyzną w kuchni, który robi sobie kanapkę i zachlapuje całą koszulę pomidorami już przy pierwszej próbie gryzu. W tym momencie w kuchni pojawiała się milutka kobieta, przewraca oczami nad męską głupotą i dokłada drugi kawałek chleba na wierzch pół-kanapki, wyciągając niezdarę z kłopotów - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Jamie Stokes.

"Ocal polski chleb - skompletuj swą kanapkę!"
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kaczmarczyk

Zapomnijcie wreszcie o Smoleńsku, gazie łupkowym i receptach i zauważcie, że dzwony narodowe biją na alarm w innej sprawie, o której nikt nie mówi: Polacy przestali jeść chleb!

Jak donosi Główny Urząd Statystyczny, średnie spożycie chleba w Polsce spadło w ciągu ostatnich 20 lat o niemal 50%.

W 1993 roku przeciętny Polak przetrawiał w ciągu roku 96 kilogramów chleba, bułek, wek i innych produktów na zakwasie. To tyle, ile waży przeciętny Amerykanin. W 2011 liczba ta wyniosła jedyne 54 kilo - tutaj mamy już tylko trzy czwarte wagi przeciętnego Libańczyka.

To wstrząsające statystyki. Prawie tak, jakby Anglicy odpuścili sobie picie herbaty, a Rosjanie bycie dwulicowymi. Gdy zapytasz Polaka mieszkającego zagranicą, za czym najbardziej tęskni, odpowie zawsze "Za chlebem!", i instynktownie wykona przy tym ruch ręką symulujący smarowanie kromki masłem.

Możliwe, że powodem tak dramatycznego spadku konsumpcji chleba jest to, że wszyscy, najbardziej oddani polscy wielbiciele chleba wyjechali z kraju jakieś 20 lat temu, ale to byłby chyba zbyt duży zbieg okoliczności.

Prawdziwym powodem są zasadnicze zmiany, jakie zaszły w polskiej diecie. Kto z was zajada na śniadanie płatki zamiast pachnącej dzieciństwem kromki z twarożkiem? Kto na przekąskę wybiera batona lub "probiotyczny" jogurt zamiast kawałka chleba z szynką? Wiecie, kim jesteście.

Na szczęście istnieje proste lekarstwo na tę erozję w narodowej tożsamości - wprowadzenie prawdziwych kanapek. Każdy polsko-angielski słownik tłumaczy "kanapkę" jako "sandwich". To jawne kłamstwo. "Sandwich" składa się z dwóch kawałków chleba. Polacy wiedzą, jak zacząć robić "sandwich", ale zawsze poddają się w połowie i wychodzi im kanapka. A kanapka to nie "sandwich" tylko trochę jedzenia w pobliżu chleba.

Wyobrażam sobie sfinansowaną przez rząd, narodową kampanię reklamową pod hasłem: "Ocal polski chleb - skompletuj swą kanapkę!". Telewizja pokazywałaby filmiki z bezradnym mężczyzną w kuchni, który robi sobie kanapkę i zachlapuje całą koszulę pomidorami już przy pierwszej próbie gryzu. W tym momencie w kuchni pojawiała się milutka kobieta, przewraca oczami nad męską głupotą i dokłada drugi kawałek chleba na wierzch pół-kanapki, wyciągając niezdarę z kłopotów.

Sukces byłby podwójny - Polacy wraz z modą na przykryte kanapki zaczęliby konsumować dwa razy więcej chleba, a język polski mógłby wzbogacić się o nowy, pożyteczny czasownik. W języku angielskim czasownik "to sandwich" ma ogromną liczbę zastosowań, które nie są dostępne w języku polskim. Na przykład: "Zanim obudziłem się w więzieniu, spędziłem cały wieczór sandwiched pomiędzy Megan Fox i Marią Sharapovą."

Oto moje dary dla waszego narodu.

Jamie Stokes specjalnie dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (107)