Obywatele RP o lipcowej miesięcznicy: policja może użyć gazu
Ledwo umilkły echa czerwcowej kontrmanifestacji podczas miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu, a już emocje zaczynają rozpalać uroczystości planowane na 10 lipca. Obywatele RP apelują o jak najliczniejszy udział w proteście tego dnia i zapowiadają stawianie biernego oporu oraz odmawiania wykonywania poleceń policji.
28.06.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:18
Obywatele RP w swoim oświadczeniu zapowiadają "świadome łamanie PiS-owskiego prawa o zgromadzeniach". Osoby, które popierają ich działania "wzywają do udziały w zgromadzeniu wbrew zakazowi" i "do podjęcia kolejnej próby zablokowania przemarszu smoleńskiej demonstracji". Przypominają też, że ich żądaniem jest wstrzymanie ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej i przekazanie kontroli nad nimi sądom oraz zaprzestanie wykonywania ustawy o zgromadzeniach publicznych, uchwalonej przez PiS.
"Obowiązuje bezwzględny zakaz stosowania jakiejkolwiek formy przemocy, również słownej, i jakiekolwiek agresji, również w samoobronie. Każdy, kto podejmie tę formę oporu, liczy się z jego konsekwencjami i je bez sprzeciwu akceptuje - udział w tej formie protestu oznacza gotowość poniesienia kary" - napisał na Facebooku Paweł Kasprzak z Obywateli RP.
Dodał, że jeśli ktoś nie chce brać udział w zgromadzeniu ze względu na reprekusje ze strony policji, może stanąć w pobliżu z białym kwiatem, symbolem protestu. "Nie każdy musi i nie każdy powinien narażać się na policyjną interwencję i późniejsze konsekwencje. Potrzebujemy wsparcia i świadków naszego protestu" - zaapelował Kasprzak.
Obywatele RP po wydarzeniach z 10 czerwca, kiedy policjanci usunęli sprzed Pałacu Prezydenckiego m.in. Władysława Frasyniuka, spodziewają się, że szef MSWiA Mariusz Błaszczak zdecyduje się na wysłanie jeszcze większej liczby funkcjonariuszy. "Być może policjantów będzie np. 4 tys., albo może użyty zostanie np. gaz" - czytamy w komunikacie.
"Policja to nie ZOMO"
W swoim stanowisku Obywatele RP oskarżają też policję o łamanie prawa, bo "służy interesom rządzącej partii, a nie praworządności, ochronie praw i bezpieczeństwa obywateli". Jednocześnie zaznaczają, że szeregowi funkcjonariusze to nie ZOMO, które biło demonstrantów w ścieżkach zdrowia i strzelało do nich.
"Słuchają na odprawach przed akcją swoich przełożonych i oczywiście mają powody wierzyć im bardziej niż nam. Wielu z nich mimo to na różne sposoby okazuje nam uznanie i solidarność - a choć to są gesty, które niewiele znaczą praktycznie, notujmy je z uwagą. I ceńmy je. To bardzo ważne, co myślą o nas i co do nas czują szeregowi policjanci. Nienawiść do nas budują w nich przełożeni i władza. Nie dokładajmy się do tego" - apelują organizatorzy kontrmanifestacji.