Obrona konieczna - konieczne zmiany w kodeksie?
Wraca dyskusja na temat tego jakie powinny być granice obrony koniecznej. Senator Robert Smoktunowicz złożył w senackiej komisji ustawodawstwa i praworządności projekt odpowiednich zmian w kodeksie karnym.
05.08.2004 12:40
Znany adwokat chce na gruncie prawa wzmocnić pozycję ofiary napadu tak, by nie czuła się jak przestępca. Proponowane przeze mnie zmiany mają cel prewencyjny, chodzi o to by zniechęcić tych, którzy nas napadają - twierdzi adwokat. Smoktunowicz wyznaje zasadę "mój dom, moją twierdzą", dlatego - jego zdaniem - osoba, która broni własnego domu i rodziny, ma prawo się bronić bez narażenia się na konsekwencje prawne w przyszłości. Według proponowanych przez senatora zmian taka osoba nie może być karana.
Sprawy, które są oczywiste, wtedy, gdy obrona konieczna była jedynym środkiem odparcia ataku napastnika powinny być umarzane przez prokuraturę - uważa Smoktunowicz. Senator chce ustrzec ofiary napadów przed traumą jaką jest przechodzenie przez proces, nawet wtedy gdy wiadomo że skończy się on uniewinnieniem osoby, która będąc ofiarą sama musiała zaatakować. Mecenas Robert Smoktunowicz proponuje też, by wobec takich osób nie stosować tymczasowego aresztu.
Prawo jest dobre, trzeba je stosować
Pomysł zmian w kodeksie karnym popiera Krzysztof Orszagh z Zespołu do spraw Pomocy Ofiarom Przestępstw przy Urzędzie Miasta Stołecznego Warszawy. Nie może być tak, żeby ofiara napadu w efekcie sama zasiadała na ławie oskarżonych i musiała tłumaczyć się z tego, że się broniła, bo została napadnięta - twierdzi Orszagh. - Ja również wyznaję zasadę "mój dom, moją twierdzą" - dodaje. Zdaniem Orszagha wszędzie na świecie ludzie mają prawo do obrony swojej godności, życia i swojego mienia. Tylko w Polsce człowiek nie może się bronić - mówi z żalem.
Według znanego karnisty profesora Piotra Kruszyńskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, im więcej praw przyzna się ofierze ataku tym lepiej. Jednak nie do końca popiera on propozycje senatora Smoktunowicza. Obecne przepisy niewiele różnią się od tego, co chce wprowadzić senator. Prawo jest więc dobre, trzeba je tylko właściwie stosować - twierdzi mecenas Kruszyński.
Profesor podkreślił, że w sprawach dotyczących przekroczenia granicy obrony koniecznej sąd ma obecnie możliwość ostąpienia od wymierzenia kary dla oskarżonego lub jej nadzwyczajnego złagodzenia. Oznacza to jednak, że proces musi się odbyć, nawet jeśli wiadomo, że skończy się uniewinnieniem. Prokuratura może jednak umorzyć sprawę, gdy kwestia obrony przed napastnikiem nie budzi wątpliowści. Inaczej jednak, niż chce Smoktunowicz, kodeks karny nie przewiduje obligatoryjnego odstąpienia od zastosowania aresztu tymczasowego.
Różne okoliczności
Podobnego zdania zdają się być członkowie senackiej komisji, do których trafił projekt zmian senatora Smoktunowicza. Senatorowie na razie odłożyli prace nad nim. Odbyło się jednak wstępne rozpatrzenie projektu zmian. Przewodnicząca komisji ustawodawstwa i praworządności Teresa Liszcz apeluje o rozsądek w dyskusji na ten temat. Jej zdaniem przekroczenie granic obrony koniecznej może mieć miejsce w różych okolicznościach. Czy dzieciaka, który - by ukraść rower lub słoik z kompotem - włamał się do komórki koło czyjegoś domu należy od razu zastrzelić? A potem nie zostać za to sądzonym, bo prawo przewiduje, że broniło się własnego domu? - zastanawia się senator Teresa Liszcz.
Senacka komisja zajmie się propozycjami senatora Smoktunowicza ponownie we wrześniu.