Obrady Sejmu odroczone. W Senacie bez poprawek przegłosowano budżet
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński otworzył 34. posiedzenie Sejmu. Następnie posłowie uczcili pamięć czterech zmarłych w ostatnich dniach osób, m.in. Longina Komołowskiego. Chwilę potem zarządzono przerwę przerwę do czwartku do godziny 10.00. Przed rozpoczęciem posiedzenia posłowie PO zgromadzili się wokół sejmowej mównicy. Wcześniej Senat, bez poprawek, przegłosował budżet. Teraz ustawa trafi do prezydenta.
- Nie będziemy okupować mównicy sejmowej, ani fotela marszałka Sejmu - deklarował wczesniej lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Zaapelował do PO, aby nie posłowie tego klubu blokowali mównicy sejmowej, tylko przeszli w inną formę protestu.
- Zgodnie z naszymi zapowiedziami nie będziemy okupować mównicy sejmowej, ani fotela marszałka Sejmu. Apelowałem do Platformy Obywatelskiej, o to, aby też nie blokowali mównicy sejmowej, tylko przeszli w inną formę protestu" - powiedział Petru dziennikarzom.
- Państwo polskie nie ma budżetu, wszyscy, którzy byli przy tym procederze biorą za to odpowiedzialność - powiedział z kolei szef PO Grzegorz Schetyna. Przed planowanym na godz. 19 rozpoczęciem posiedzenia Sejmu posłowie PO zgromadzili się wokół sejmowej mównicy.
Wcześniej posłowie gromadzili się również przy stole prezydialnym, gdzie znajduje się fotel marszałka Sejmu.
- Chcę powiedzieć po tym głosowaniu i po tym, co stało się w Senacie, że państwo polskie nie ma budżetu. Uważamy, że ten budżet jest przegłosowany wadliwie przez nielegalne posiedzenie klubu PiS-u, które zostało przekształcone w plenarną sesję Sejmu - mówił Schetyna dziennikarzom w Sejmie, nawiązując do głosowania 16 grudnia 2016 r.
Paweł Kukiz, który po wyjściu z obrad Konwentu Seniorów odczytał dziennikarzom uchwałę, stwierdził, że na jej treść kategorycznie nie zgodził się Ryszard Petru. Platforma ma się "zastanawiać".
Tuż po godzinie 16. wicemarszałek Stanisław Tyszka z ugrupowania Kukiz'15 przedstawił na Twitterze poprawioną przez jego klub wersję uchwały zaproponowanej przez PiS.
Senat rozpoczął prace nad budżetem
Senat, nie czekając na decyzje Sejmu, przegłosował uchwałę o przyjęciu budżetu na 2017 rok. Do ustawy budżetowej nie zgłoszono żadnych poprawek, więc nie trafi ona ponownie do Sejmu. Zostanie od razu przesłana prezydentowi do podpisu.
- Nie chcieliśmy brać udziału w pracach nad nielegalnym budżetem - stwierdził wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz z PO. - Głosowanie było przyspieszone, marszałek wygłosił je po pięciominutowej przerwie - dodał Borusewicz.
Spór o sejmową uchwałę
- Pojawiła się nowa propozycja dotycząca przygotowania uchwały Sejmu dotycząca okoliczności, w jakich była przyjmowana ustawa budżetowa - wyjawił lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podczas drugiej przerwy. - Ta uchwała byłaby swego rodzaju wyjściem do przodu, żeby odbyć też samą debatę o legalności przyjęcia budżetu - tłumaczy.
- Platforma szuka porozumienia. Nie może być w przyszłości kwestionowania budżetu - stwierdził Ryszard Petru wychodząc na kolejną przerwę. - PiS nie przyjmuje do wiadomości, że budżet został przyjęty nielegalnie, ale wie, że możliwe jest jego podważanie. Nie ma zgody na żadne uchwały legalizujące budżet. Złożyłem dwie propozycje, jedną jest skierowanie przez prezydenta Dudę ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego, drugą jest ponowne głosowanie nad budżetem - mówił lider Nowoczesnej.
- Głównym warunkiem PiS jest to, żebyśmy opuścili salę plenarną, a dopiero później rozmawiali o rozwiązaniach prawnych. Jeszcze raz podkreśliłem, że jesteśmy gotowi do wyjścia z impasu, ale dopóki nie będzie wszystko uzgodnione, PO na sali pozostanie - tłumaczył Sławomir Neumann z PO. - Jest propozycja przesunięcia obrad na jutro, ale warunek jest zaporowy: mamy wyjść z sali. PO opuści salę plenarną, kiedy będzie polityczne porozumienie wygaszające kryzys parlamentarny. Mamy niezakończoną ścieżkę parlamentarną dotyczącą budżetu. To musi być rozwiązanie, które opisuje całą ścieżkę budżetu - dodał.
Spotkania liderów PiS
Po raz kolejny w gabinecie marszałka zebrali się liderzy PiS.
Podczas pierwszej przerwy i drugiej przerwy w obradach Konwentu Seniorów w gabinecie marszałka Sejmu także zorganizowano takie spotkanie. Uczestniczyli w nim premier Beata Szydło, prezes PiS Jarosław Kaczyński, szef klubu PiS Ryszard Terlecki oraz m.in. marszałek Senatu Stanisław Karczewski i ministrowie Zbigniew Ziobro i Mariusz Błaszczak.
- Warunkiem odroczenia obrad jest opuszczenie sali plenarnej przez posłów PO - stwierdzili po wyjściu z pierwszego spotkania liderów PiS przedstawiciele tej partii: wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki i Joachim Brudziński. - Nie ma żadnych powodów, aby dalej okupować salę plenarną - stwierdził Terlecki.
- Opuszczenie sali sejmowej może być elementem porozumienia, a nie warunkiem - skomentował opinię PiS Sławomir Neumann z PO.
- Myślę, że jest przestrzeń do rozmowy. To nie jest żadna nowa propozycja, chcą, żebyśmy opuścili salę posiedzeń, niczego nie deklarując. Nie można powiedzieć: wyjdźcie i rozpoczniemy 34.posiedzenie Sejmu, bo trwa 33 - stwierdził lider PO Grzegorz Schetyna. - Najlepsze byłoby znaleźć formułę, żeby wrócić do głosowania budżetowego. Jestem otwarty na rozmowy - zapewnił Schetyna.
Pierwsza propozycja: przerwa w obradach w zamian za zakończenie okupacji
- Pojawiła się dość konkretna propozycja odroczenia posiedzenia Sejmu, pod warunkiem, że posłowie opozycji opuszczą salę obrad - wyjawił lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podczas pierwszej przerwy w obradach Konwentu Seniorów. Według lidera PSL wykrystalizowała się ona podczas dyskusji z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim.
Ryszard Petru podkreślił, że marszałek Sejmu dysponuje ekspertyzami prawnymi, że głosowanie nad budżetem było nielegalne. Podkreślił, że w czasie Konwentu nie było rozmowy o sposobach wyjścia z kryzysu, tylko analizowano wydarzenia z 16 grudnia.
- Pan marszałek nie podjął jeszcze decyzji ws. rozpoczęcia 34. posiedzenia Sejmu w dniu dzisiejszym - powiedziała Barbara Dolniak.
Paweł Kukiz (Kukiz'15) po wyjściu na pierwszą przerwę w czasie posiedzenia Konwentu Seniorów stwierdził, że obie strony konfliktu powinny się cofnąć. Stwierdził, że PO w ciągu godziny PO "ma się określić, czy odstąpi od blokowania" mównicy w Sejmie w zamian za odroczenie posiedzenia Sejmu.
Kukiz dodał też, że marszałek stanowczo stwierdził, że "nie ma możliwości prawnej reasumpcji głosowania". - Pan marszałek uważa, że nie można i cześć. Pan marszałek uważa, że nie ma możliwości żeby kontynuować 33. posiedzenie Sejmu" - powiedział dziennikarzom Kukiz.