PolskaObozy niewolniczej pracy we Włoszech już się odradzają

Obozy niewolniczej pracy we Włoszech już się odradzają

W obozach pracy we Włoszech miejsce
aresztowanych capo zajmują ich synowie - twierdzą rozmówcy "Gazety
Wyborczej". Czy na mafię naprawdę nie ma
sposobu? - pyta polski konsul honorowy.

22.07.2006 | aktual.: 27.07.2007 07:38

Akcja włoskiej i polskiej policji nie zmieniła sytuacji Polaków w regionie Foggi. Po aresztowaniu szefów grupy przestępczej, która wykorzystywała ich do niewolniczej pracy, setki rodaków w dalszym ciągu pracują na włoskich plantacjach. Wczoraj w jednym z obozów stworzonym w byłej świniarni, która należy do aresztowanego włoskiego przedsiębiorcy, spotkaliśmy ok. 20 osób - relacjonuje z Włoch Magdalena Szymków.

Zostaliśmy, bo mamy pracę, a po co wracać do domu bez pieniędzy? - tłumaczą, dlaczego nie skorzystali, jak inni z pomocy polskiej ambasady i nie wrócili do kraju. Mają nadzieję, że pracując dalej, w końcu dostaną zaległe wypłaty. Nam jest tu dobrze. Mamy kontakt z szefami, którzy nie zostali zatrzymani przez policję.

W opuszczonym budynku wśród winnych plantacji mają kuchnię, zaimprowizowaną łazienkę, a ubikację na dworze. Do najbliższej miejscowości ok. czterech kilometrów. W innych okolicznych opuszczonych budynkach mieszkają inni Polacy tacy jak oni. Znają ich tutejsi sklepikarze. Dogadują się na migi. Niektórym nawet dają piwo na kredyt.

Według rozmówców dziennikarki "GW" bardzo możliwe, że mimo aresztowania szefów band, polscy robotnicy dalej będą wykorzystywani. Na miejsca aresztowanych capo wchodzą bowiem ich synowie (Radosław i Janusz mają dorosłych synów, którzy nie zostali zatrzymani) lub ci z Polaków, którzy potrafią porozumieć się z włoskim plantatorami terenów. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)