Obornik przed domem rodziców Hołowni. "To jest ich ukochane miejsce"
Przed bramą wjazdową do nieruchomości Szymona Hołowni w gminie Sidra (Podlaskie) rozrzucono obornik. Na płocie rozwieszono transparenty. Marszałek Sejmu skomentował incydent.
- To prowadzi donikąd, to nie może pójść w tę stronę. Myślę, że mają tego świadomość nie tylko politycy, ale też rolnicy, tacy, którzy naprawdę rozumieją, na czym polega ten protest, a nie uczestniczą w tego typu aktach. Nie chcę wierzyć, że to byli rolnicy. Przypuszczam, że mogli to być chuligani podający się za rolników - powiedział marszałek Sejmu w środę w rozmowie z TVN24.
Szymon Hołownia zaznaczył, że "pewnie będzie jakieś postępowanie, bo jednak doszło do tego, że zablokowano drogę wyjazdową z domu moich rodziców". - Ten dom formalnie należy do mnie, ale przebywają tam moi rodzice. To jest ich ulubione, ukochane miejsce na wsi, gdzie mogą odpocząć po bardzo pracowitym życiu - podkreślił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lider Polski 2050 zaznaczył, że jego bliscy "po czymś takim pewnie nigdy nie poczują się tam bezpiecznie". - Rozumiem, że przyjdzie ktoś z drugiej strony i powie: "no dobrze, ale rolnicy też nie czują się bezpiecznie". Oskarżcie o to mnie, ale nie moich rodziców, bo oni nie mają z tym nic wspólnego - powiedział.
Ocenił, że "to nie powinno tak wyglądać". - Nie powinniśmy przekraczać tych granic, których przekraczać nie wolno - wskazał.
Hołownia zwrócił się do protestujących. - Przyjdźcie tutaj do mnie. Ja was znowu zaproszę do gabinetu, znowu poczęstuję wszystkim, co mam, a przede wszystkim rozmową. (...) Ja nikomu z was, już nawet nie obornika, ale nawet cierpkich słów, nie będę wyrzucał pod waszym płotem, bo uważam, że to niczemu nie służy - skwitował.
Incydent przed domem Hołowni. Rozrzucono obornik, rozwieszono transparenty
Sierż. Magdalena Afonin powiedziała wcześniej PAP, że policja prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenia. Chodzi o podejrzenie popełnienia trzech wykroczeń: umieszczenia w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszeń (w tym wypadku banerów), zaśmiecania miejsca publicznego i zanieczyszczenia drogi publicznej. Przy tego typu wykroczeniach policja może prowadzić czynności bez stosownego zgłoszenia.
W środę w Podlaskiem odbywa się ok. 30 protestów rolników. Jak podała przed południem podlaska policja, bierze w nich udział ponad 1 tys. osób i blisko 600 pojazdów. Blokowane są wszystkie najważniejsze drogi prowadzące do Białegostoku. Protesty odbywają się na drogach ekspresowych, krajowych, a także mniejszych. Protest jest też prowadzony w pobliżu dawnego przejścia granicznego z Litwą w Budzisku.
Czytaj więcej:
Źródło: PAP/TVN24