"Obce" zwierzęta przywiane przez huragan Idalia. "Przeżyłem szok"
Ludzie przecierają oczy ze zdumienia, a pasjonaci przyrodniczych fotografii wyruszają ze sprzętem na łowy. W ostatnich tygodniach mieszkańcy wschodnich wybrzeży USA byli przeżyli szok z powodu pojawienia się ogromnych kolonii dzikich flamingów. Różowe ptaki zawędrowały do Alabamy, Karoliny Północnej i Południowej, Ohio, Pensylwanii, Teksasu i Wirginii.
Niektóre stada flamingów niespodziewanie wybrały sobie za cele podróży stany, w których nigdy wcześniej ich nie widziano. Jak opowiedział "Washington Post" fotograf Jeff Lewis, który na to zjawisko czekał na wieży obserwacyjnej Outer Banks w Północnej Karolinie, osady ptaków tworzą osobliwe, wielkie różowe plamy przy brzegach.
Jak wyznaje 67-latek, który nigdy nie widział dzikiego flaminga, "prawie przewrócił się z szoku". Fotografował ptaki trzy godziny i wrzucił do sieci ponad 70 zdjęć.
Vinnie Fugett, który prowadzi firmę zajmującą się wycieczkami łodziami w St. Pete Beach na Florydzie, 31 sierpnia spacerował po plaży w Treasure Island. Nagle zobaczył dużą grupę flamingów. 35-letni Fugett powiedział, że całe życie mieszkał w hrabstwie Pinellas, ale nigdy nie widział dzikiego flaminga. Zrobił zdjęcia i zamieścił je na Facebooku mniej więcej w tym samym czasie, gdy w innych częściach stanu pojawiały się doniesienia o zaskakujących gościach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksperci twierdzą, że ten ewenement w USA jest skutkiem huraganu Idalia, który 30 sierpnia dotarł na ląd na Florydzie. Ptaki prawdopodobnie leciały między Kubą a Meksykiem, kiedy zawróciła je niekorzystna zmiana pogody.
Tego w Północnej Karolinie nikt nie widział. "Przywiał je huragan Idalia"
Scot Duncan, dyrektor wykonawczy Alabama Audubon - organizacji chroniącej ptaki i ich siedliska - powiedział, że zdarzało się już, że flamingi przez burze zmieniały kurs. Jednak jeszcze nigdy w grę nie wchodziła migracja na ten obszar tak licznej populacji flamingów.
- O ile mi wiadomo, od 50 lat nie było tak spektakularnego zjawiska. To oszałamiające, ile flamingów udało się zobaczyć - powiedział Duncan "The Washington Post".
Eksperci nie wiedzą, na jak długo ptaki zagoszczą w nieznanych sobie od XiX wieku stronach. Wyginęły, bo powszechne były polowania na nie. Niektóre być może pozostaną i odnowią swoje siedliska. Huragan da flamingom kolejną szansę na rozmnażanie się i osiedlenie się w Stanach Zjednoczonych.