Pilnie śledzą zmiany w Rosji. "Putin traci kontrolę, jest niestabilnie"
Finlandia musi być przygotowana na różne wydarzenia w Rosji, będące następstwem wewnętrznej walki o władzę - stwierdził premier Finlandii Petteri Orpo. Wyjaśnił również, jak będzie wyglądała obecność NATO w jego kraju.
27.08.2023 | aktual.: 28.08.2023 01:42
- Niestety w nadchodzących czasach ze strony naszego wojującego sąsiada nie można spodziewać się niczego innego oprócz niestabilności - powiedział premier, Finlandii pytany o zagrożenie ze strony Rosji.
Finlandia na granicy NATO z Rosją. "Niejasny status wagnerowców"
Zaznaczył że sytuacja w Rosji nie jest już pod taką kontrolą prezydenta Władimira Putina jak wcześniej. Orpp wskazał, że w samej Rosji różne siły wojskowe toczą walkę, a rzeczywistym zagrożeniem jest niejasny status najemniczej Grupy Wagnera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Finlandia musi być przygotowana na różne wydarzenia w Rosji, będące następstwem wewnętrznej walki o władzę - podkreślił szef fińskiego rządu.
Petteri Orpo zaznaczył, że głównym zadaniem Finlandii w NATO, która w kwietniu oficjalnie przystąpiła do Sojuszu, jest "obrona własna strategicznego terytorium rozciągającego się między rosyjskim Murmańskiem a Petersburgiem".
Bazy NATO? Najpierw Amerykanie i sztaby Sojuszu
- Jest mało prawdopodobne, aby na terytorium Finlandii zlokalizowane zostały bazy NATO, ponieważ w ostatnich latach takowych nigdzie nie utworzono. Jesteśmy zaś otwarci np. na natowskie struktury dowodzenia czy ośrodki kompetencji - powiedział premier Finlandii.
Dodał, że obecnie przygotowywane są formalne rozwiązania, umożliwiające obecność amerykańskich żołnierzy na terenie Finlandii (chodzi o dwustronną umowę z USA o współpracy obronnej, DCA – Defence Cooperation Agreement -red.).
Według Orpo rezerwiści, którzy stanowią trzon fińskiej armii, mogliby być wykorzystywani również w misjach NATO, ale wymaga to odpowiedniego przygotowania (w 5,5-milionowej Finlandii siły zbrojne na czas wojny liczą 280 tys. żołnierzy; w rezerwie pozostaje ok. 900 tys. osób).
Czytaj też: Ukraińcy idą jak burza. Amerykanie ujawniają
Źródła: BBC News, PAP