"Obama zapłaci za największą gafę swej kampanii"
Tematem komentarzy w USA jest wciąż wypowiedź Baracka Obamy, który - jak się ocenia - obraził niewykształconych konserwatywnych wyborców, sugerując, że ich religijność i przywiązanie do broni palnej wynikają z frustracji z powodu złej sytuacji materialnej.
15.04.2008 | aktual.: 15.04.2008 21:09
Wtorkowy "Washington Post" nazwał wypowiedź Obamy "największą gafą w kampanii" demokratycznego kandydata do nominacji prezydenckiej. "Wall Street Journal" zauważa, że te słowa dostarczają potężnej broni republikańskiemu kandydatowi do Białego Domu, senatorowi Johnowi McCainowi.
W San Francisco w zeszłym tygodniu Obama oświadczył, że wielu biedniejszych Amerykanów z małych miasteczek jest tak "przepełnionych goryczą i zawziętością, że lgną do swoich pistoletów, do swej religii i do swej antypatii wobec ludzi, którzy są inni, albo do swoich antyimigranckich sentymentów".
Wypowiedź tę komentuje się jako wyraz elitarnego poczucia wyższości wobec "rednecks", czyli niewykształconych, skłonnych do przesądów i na ogół konserwatywnych wyborców w USA. Dominują oni na południu i na środkowym zachodzie i zwykle wahają się między Partią Republikańską a Partia Demokratyczną.
Po jego gafie, komentatorzy porównują Obamę do poprzednich kandydatów demokratycznych na prezydenta: Ala Gore'a i Johna Kerry'ego, których także oskarżano o "elityzm", czyli ukrytą pogardę dla prostych ludzi i ich religijności. Panuje przekonanie, że było to przyczyną ich porażek w wyborach - odpowiednio - w 2000 i 2004 r.
We wtorkowym wydaniu "New York Timesa" znany neokonserwatywny publicysta Bill Kristol porównał wypowiedź Obamy do osławionego powiedzenia Karola Marksa, że "religia to opium dla ludu". "Co takiego zrobił dotychczas Barack Obama, że upoważnia go to do patrzenia z góry na swoich rodaków?" - napisał Kristol.
Zgodnie potępia się demokratycznego kandydata, że powiela lewicowy stereotyp, zgodnie z którym religijność i konserwatywne upodobania muszą mieć jakieś ukryte, niezdrowe psychiczne korzenie w postaci biedy, frustracji, gniewu itp.
Senator McCain powiedział, że wystąpienie Obamy dowodzi "podstawowego niezrozumienia narodu amerykańskiego". Swego rywala do demokratycznej nominacji skrytykowała także senator Hillary Clinton.
Obama usiłuje od kilku dni tłumaczyć, że jego zamiarem nie było urażenie religijnych i konserwatywnych wyborców i że ma do nich szacunek.
Na poniedziałkowym spotkaniu z dziennikarzami został jednak powitany chłodno, podczas gdy McCain otrzymał owację na stojąco.