Obama: współpraca z Rosją w Syrii tylko ws. unikania kolizji samolotów
Prezydent Barack Obama podkreślił w piątek, że jeśli chodzi o Syrię, to jedynym przedmiotem współpracy z Rosją jest unikanie przypadkowych kolizji między samolotami obu stron przeprowadzającymi bombardowania w syryjskiej przestrzeni powietrznej.
17.10.2015 04:24
Obama wskazał, że USA i Rosja mają zupełnie inną strategię doprowadzenia do zakończenia konfliktu w Syrii.
- Nie ma zgody, jeśli chodzi o strategię - powiedział Obama. Jedynym przedmiotem współpracy jest kwestia tego, jak uniknąć potencjalnego konfliktu, zważywszy, że samoloty Rosji oraz międzynarodowej koalicji pod przewodnictwem USA latają w tej samej syryjskiej przestrzeni powietrznej - powiedział. - Udało się osiągnąć zrozumienie (w tej sprawie) i wypracować pewne kanały komunikacji - dodał, nawiązując do rozmów prowadzonych od kilku dni między przedstawicielami Pentagonu a ministerstwem obrony Rosji.
Obama wypowiadał się na konferencji prasowej w Białym Domu, po spotkaniu z prezydent Korei Południowej Park Geun Hie. Powtórzył swoje wielokrotnie wyrażane stanowisko, że wojna domowa w Syrii może zakończyć się tylko poprzez wypracowanie pokojowego porozumienia, które doprowadzi do ustanowienia w tym kraju nowego rządu.
- Prezydent (Rosji Władimir) Putin uważa natomiast, że - tak jak robi to od pięciu lat - tylko kontynuując wzmacnianie reżimu (prezydenta Syriii Baszara) el-Asada problem może zostać rozwiązany - powiedział Obama.
Jednocześnie przyznał, że wierzy w postęp i możliwość rozmów na temat Syrii z Iranem, Rosją, Turcją, krajami Zatoki Perskiej i innymi zainteresowanymi stronami, o ile Rosja "zacznie zdawać sobie sprawę, że swymi bombardowaniami nie doprowadzi do pokojowego rozwiązania w Syrii".
Rosja i USA prowadzą obecnie równoległe operacje lotnicze w Syrii. Amerykanie od ponad roku atakują cele dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS) zarówno w Iraku, jak i w Syrii. Rosja, która włączyła się do konfliktu syryjskiego 30 września, deklaruje, że jej lotnictwo również zwalcza IS, ale - jak podają źródła zachodnie - dokonuje nalotów także na pozycje wspieranych przez USA rebeliantów walczących z reżimem prezydenta Asada.
Obama: Rosja powinna uderzać w dżihadystów, a nie w syryjską opozycję
Prezydent Barack Obama i następca tronu Abu Zabi szejk Muhammad ibn Zajed an-Nahajan uważają, że rosyjska operacja militarna w Syrii powinna koncentrować się na Państwie Islamskim (IS), a nie na umiarkowanej opozycji.
W rozmowie telefonicznej, do której doszło późnym wieczorem w piątek, obaj przywódcy podkreślili potrzebę stworzenia warunków niezbędnych do politycznych przemian w Syrii - poinformował Biały Dom.
Zjednoczone Emiraty Arabskie wraz z Arabią Saudyjską są sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w walce z Państwem Islamskim. Wspierają też umiarkowaną opozycję, która dąży do usunięcia syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.
Przed tygodniem doszło do spotkania an-Nahajana z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w rosyjskim kurorcie Soczi, gdzie odbywały się wyścigi samochodowe formuły 1 "Rosyjskie Grand Prix".
W Soczi był również saudyjski minister obrony, książę Muhammad ibn Salman as-Saud.
Następca tronu Abu Zabi szejk Muhammad ibn Zajed an-Nahajan jest wysokim rangą oficerem w siłach zbrojnych Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Zobacz także: Rosyjskie bombowce ostrzelane w Syrii