O włos od tragedii. Ojciec zabrał małe dzieci w Tatry
Ojciec razem z dwójką dzieci wybrał się na Szpiglasową Przełęcz. Wyprawa zakończyła się interwencją TOPR. W akcji ratunkowej, która trwała siedem godzin, brało udział kilkunastu ratowników.
Serwis RMF FM poinformował, że ojciec zabrał na Szpiglasową Przełęcz dwie córki w wieku siedmiu oraz dziewięciu lat. Rozgłośnia zaznaczyła, że szczyt znajduje się ponad 2100 metrów nad poziomem morza.
Niestety rodzina utknęła pod przełęczą w głębokim śniegu. Wtedy mężczyzna wezwał pomoc. Do akcji wkroczyło Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Bez szans na 20 stopni. Majówka nas nie rozpieści
Interwencja TOPR. Ojciec zabrał dzieci w góry
Z informacji RMF FM wynika, że akcja TOPR trwała około siedmiu godzin. Rodzinie pomagało łącznie 12 ratowników. W tym czasie w górach panowały fatalne warunki - ratownicy pracowali we mgle i przy padającym śniegu. Dodatkowo obowiązywał drugi stopień zagrożenia lawinowego.
Ratownicy po ogrzaniu dzieci sprowadzili je do schroniska pod Morskim Okiem. Z kolei ojciec zmierzył się z policją. Radio podało, że mężczyzna może usłyszeć zarzut narażenia dzieci na utratę zdrowia i życia.
Powrót zimy w Tatrach
Tatrzański Park Narodowy przekazał, że we wtorek do Tatr powróciła zima. Śnieg pada już powyżej 1200 m n.p.m. Na Kasprowym Wierchu leży 170 cm śniegu, a temperatura na szczycie spadła do minus 3 stopni C.
W Tatrach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Warunki do uprawiania turystyki są bardzo niekorzystne - podał Tatrzański Park Narodowy. Zalegający w wyższych partiach śnieg jest mokry i grząski.
Źródło: RMF FM, PAP