O włos od katastrofy. W ostatnim momencie nadano radio-stop
W sobotę w pobliżu stacji Trzebinia w województwie małopolskim dwa pociągi pasażerskie, jadące w przeciwnych kierunkach, znalazły się na jednym torze. Maszynista jednego ze składów zatrzymał go, używając sygnału radio-stop.
Sprawę wyjaśnia teraz policja. W incydencie uczestniczyły składy relacji Żary-Lublin i Przemyśl-Zielona Góra.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez oficer prasową komendanta powiatowego policji w Chrzanowie podkom. Iwonę Szelichiewicz, maszynista pociągu Żary-Lublin, wyjeżdżając ze stacji w Trzebini, zjechał na tor, którym z przeciwka jechał pociąg Przemyśl-Zielona Góra.
Jak dodał rzecznik prasowy PKP PLK Karol Jakubowski, maszynista pociągu Żary-Lublin wyjeżdżając ze stacji Trzebinia, nie zatrzymał się przed semaforem, który wskazywał sygnał "stój", i zatrzymał pociąg, używając sygnału radio-stop. Zatrzymał również jadący z naprzeciwka pociąg relacji Przemyśl-Zielona Góra.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Setki osób w pociągach
Według danych policji pierwszym z nich podróżowało ok. 600 pasażerów, drugim - 390. Nikomu nic się nie stało. Policja poinformowała również, że maszyniści i obsługa pociągów była trzeźwa.
Jak przekazała podkom. Szelichowicz, trasa między Krakowem a Trzebinią była zablokowana do ok. godz. 19, o tej godzinie zakończyły się czynności służb.
Czytaj więcej: