O. Rydzyk dogadał się z Piechocińskim. "PiS może na tym wiele stracić"
Lider ludowców, Janusz Piechociński nawiązał regularne kontakty z o. Tadeuszem Rydzykiem, dyrektorem Radia Maryja i TV Trwam. Jak poinformowała „Rzeczpospolita”, wicepremier liczy na głosy elektoratu lojalnego wobec redemptorysty. – Na cichym „układzie” Piechociński-Rydzyk zyskają: PO, PSL i dyrektor radia. Straci Jarosław Kaczyński – mówi w rozmowie z WP prof. Kazimierz Kik, politolog.
23.02.2015 | aktual.: 23.02.2015 17:17
Według informatora „Rz”, Piechocińskiemu zależy na nawiązaniu osobistych relacji z o. Tadeuszem Rydzykiem, a wizyty w Toruniu weszły mu w krew. Od pewnego czasu PSL nie szczędził „gestów”, które bez wątpienia nie pozostały niezauważone przez dyrektora toruńskiej stacji. Mowa o przepchniętej przez ludowców poprawce budżetowej o dofinansowaniu budowy Muzeum Jana Pawła II w Świątyni Opatrzności Bożej, sprzeciwie wobec ustawy o związkach partnerskich czy promowanej przez Ewę Kopacz konwencji ws. przemocy wobec kobiet.
- Piechociński, już w momencie objęcia prezesury w partii, rozpoczął działania zmierzające do przekształcania PSL w partię chadecką. Nie zrealizował w pełni tej zapowiedzi, bo pochłonęło go budowanie pozycji w rządzie, ale sukcesywnie zmierzał do spełniania obietnicy – mówi prof. Kazimierz Kik, politolog.
Drogę do Torunia utorowały wewnętrzne nieporozumienia między Jarosławem Kaczyńskim a o. Rydzykiem. – Najpierw, przed eurowyborami, ojciec Rydzyk wsparł Zbigniewa Ziobrę, dziękując Solidarnej Polsce za pomoc w walce o miejsce na multipleksie dla Telewizji Trwam, później prezes PiS wyeliminował „ludzi” ojca dyrektora z list do Parlamentu Europejskiego. Doszło do ochłodzenia relacji między liderem Prawa i Sprawiedliwości a redemptorystą – twierdzi profesor.
Po sukcesie ludowców w wyborach samorządowych, pojawiła się korzystna koniunktura dla realizacji idei budowy partii chadeckiej i nawiązania współpracy z założycielem Radia Maryja. - To transakcja wiązana. O. Rydzyk zyskał nowy instrument do realizacji swoich aspiracji - odgrywania istotnej roli na polskiej prawicy oraz pozyskiwania funduszy na swoje projekty, a Piechociński – wsparcie w zbliżających się wyborach parlamentarnych – podkreśla prof. Kik.
Zwrot w kierunku PSL może się okazać zgubny dla PiS. – Zabieganie o poparcie o. Rydzyka to gra warta świeczki, bowiem chodzi o pokaźny elektorat, milion sympatyków radia. Jeśli Jarosław Kaczyński nie wykona żadnego gestu pod adresem redemptorysty, może wiele stracić – wyjaśnia politolog.
Kto zyska? – Jeśli ojciec dyrektor umiejętnie podejdzie do tematu, będzie prowadził dyplomatyczne rozmowy z liderami PSL i PiS, może ugrać najwięcej. Osoby z jego otoczenia mogą bowiem trafić na obie listy – zaznacza prof. Kik.
Zdaniem politologa, nawiązanie porozumienia między wicepremierem a założycielem Radia Maryja, może opłacić się także PO, która skorzysta na osłabieniu PiS. - Dla Platformy to sytuacja wymarzona. Sądzę, że Ewa Kopacz będzie trzymać kciuki za powodzenie tej „inicjatywy” - podsumowuje politolog.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska