O dobre imię służby zdrowia musi zadbać sąd
Sąd rejonowy w Słupsku utajnił proces byłego dyrektora słupskiego szpitala wojewódzkiego oskarżonego o poświadczenie nieprawdy i wyłudzenie z kasy placówki blisko 70 tys. złotych. Sąd uzasadnił decyzję troską o dobre imię służby zdrowia.
08.10.2003 | aktual.: 08.10.2003 14:39
Nieprawidłowości w latach 1999-2000 wykryli kontrolerzy pomorskiego urzędu marszałkowskiego. Ich zdaniem dyrektor szpitala Witold J. zawyżał sobie liczby godzin dyżurów w pogotowiu oraz wyłudził poświadczenie nieprawdy od pracownicy ambulatorium chirurgicznego. Dzięki temu otrzymywał miesięcznie nawet trzykrotne uposażenie.
Prokuratura rejonowa w Słupsku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu dyrektorowi. Na pierwszej rozprawie obrońca Witolda J. mecenas Wojciech Kaczmarek zgłosił wniosek o utajnienie wizerunku oskarżonego. Po krótkiej przerwie asesor sądowy Grażyna Maziarz utajniła całość procesu ponieważ stwierdziła, że jego jawność naruszyłaby zaufanie lokalnej społeczności do służby zdrowia oraz zaszkodziłaby interesowi szpitala wojewódzkiego i oskarżonemu.
W środę wyjaśnienia składał tylko były dyrektor szpitala wojewódzkiego w Słupsku Witold J. W tej sprawie będzie przesłuchanych jeszcze kilkudziesięciu świadków. Witoldowi J. grozi do dziesięciu lat więzienia.