"NYT": Wrzenie na Kremlu większe niż sądzono
"New York Times" wskazuje, że walka o władze na Kremlu może być ostrzejsza niż wcześniej zakładano. Amerykański dziennik powołuje się na nową partię ściśle tajnych amerykańskich dokumentów, które wyciekły do sieci.
14.04.2023 09:02
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Według doniesień "New York Times" nowa, 27-stronicowa, tajna partia amerykańskich dokumentów jest dowodem na "rozległe konflikty wewnętrzne wśród rosyjskich urzędników".
Z ujawnionych akt wynika, że Federalna Służba Bezpieczeństwa "oskarżyła" rosyjskie Ministerstwo Obrony o ukrywanie liczby Rosjan, którzy zginęli na ukraińskim froncie. Zdaniem FSB to dowód na "utrzymującą się niechęć urzędników wojskowych do przekazywania złych wiadomości w górę łańcucha dowodzenia".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodatkowo w dokumentach znalazły się też informacje na temat sporu między szefem wagnerowców a rosyjskim ministrem obrony. Konflikt Jewgienija Prigożyna i Siergieja Szojgu dotyczył m.in. rzekomo wstrzymanych dostaw amunicji przez wojsko dla prywatnej armii "kucharza Putina". Rosyjski dyktator próbował osobiście doprowadzić do porozumienia między swoimi poplecznikami na spotkaniu, które odbyło się 22 lutego.
Wyciek tajnych amerykańskich dokumentów
Tajne dokumenty amerykańskich agencji wywiadowczych krążyły w sieci od tygodni. O ich wycieku media poinformowały jednak dopiero krótko przed Wielkanocną. Ich treść dotyczyła m.in. wojny w Ukrainie, raportów wywiadu dot. ISIS i Chin, a także wielu innych kwestii. Sieć dziennikarzy śledczych Bellingcat udowodniła jednak, że część z nich została zmanipulowana. Waszyngton stara się wyjaśnić sprawę.
"The Washington Post" poinformował że tajne akta w internecie opublikował młody człowiek, który pracował w amerykańskiej bazie wojskowej. Początkowo tłumaczył je i udostępniał wyłącznie na zamkniętej grupie na platformie Discord. FBI stara się go namierzyć, ale członek czatu i anonimowy informator "The Washington Post" nie ujawnia szczegółów dot. internetowego znajomego. Amerykański dziennik podkreśla jednak, że sprawcą najprawdopodobniej jest "około 20-letni pasjonat broni".