Nowych dowodów nie będzie. ABW zablokowała zmiany w ostatniej chwili
Czytniki linii papilarnych zamówione przez rząd, które są niezbędne do wydawania nowych dowodów osobistych, mogłyby stwarzać zagrożenie dla państwa i prywatności obywateli. Tak uznała właśnie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Hucznie zapowiadanej na 2 sierpnia 2021 r. reformy nie będzie. A przynajmniej nie w zaplanowanym terminie. Z informacji WP wynika, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ma poważne zastrzeżenia do czytników linii papilarnych, które zostały wybrane. Nieoficjalnie słyszymy, że chodzi zarówno o prywatność obywateli, jak i o szeroko rozumiane bezpieczeństwo państwa.
Informacja została już przekazana rządowi. Ten zaś - jak ustaliliśmy - w ekstraordynaryjnym trybie przygotuje projekt ustawy przesuwającej wejście zmian w życie.
Przypomnijmy: na dowodach wydawanych od 2 sierpnia 2021 r. miały znajdować się odciski palców obywateli (poza dziećmi do 12. roku życia, które – jeśli będą miały swój dowód – będzie mógł być bez odcisku). To element dostosowania polskiego prawa do unijnych wymogów.
Wielkie ćwiczenia wojskowe NATO na Ukrainie. Rosja obserwuje USA i ich sojuszników
Unia zobowiązała bowiem wszystkie państwa członkowskie do umieszczania w dokumentach tożsamości odcisków palców (w warstwie elektronicznej) i odręcznego podpisu posiadacza dowodu (w warstwie graficznej). Zarówno odciski palców, jak i podpis trzeba zostawić w urzędzie. A to oznacza, że zniknie możliwość składania elektronicznych wniosków o dowód osobisty. Dla jasności: nowe zasady mają obowiązywać tylko osoby wnioskujące o nowy dokument. Jeśli ktoś ma ważny dowód bez odcisku palca, może go używać aż do upływu terminu ważności.
Aby jednak odciski palców znalazły się w dokumencie, potrzebne są czytniki linii papilarnych.
Rząd zamówił ich 7450 – miały zostać rozlokowane po całej Polsce. Państwo powinno zapłacić za urządzenia 1,3 mln zł, co uznano tuż po rozstrzygnięciu postępowania za kwotę bardzo niską. Umowa zakłada, że płatność powinna zostać dokonana po wykonaniu zamówienia (a zatem rząd jeszcze nie zapłacił firmie, która miała dostarczyć urządzenia). Czytniki jeszcze nie dotarły, ale już teraz transakcję zablokowała ABW.
- Gdyby do transakcji doszło i czytniki zaczęłyby być wykorzystywane na masową skalę, mogłaby to być sytuacja wielokrotnie gorsza niż przesunięcie zmiany w czasie - mówi nam osoba dobrze zorientowana w sprawie.
Agencja okazała się na tyle przekonująca, że - jak słyszymy z kolei od jednego z przedstawicieli rządu - zostanie szybko przygotowana ustawa odraczająca w czasie wejście w życie nowych dowodów osobistych, a umowa dotychczasowemu kontrahentowi zostanie wypowiedziana na podstawie klauzuli bezpieczeństwa.
Kiedy więc można spodziewać się nowych dowodów?
- Aż rozpiszemy nowe postępowanie na czytniki, które nie wzbudzą zastrzeżeń służb, i je kupimy. Kilka miesięcy - twierdzi nasz rozmówca.
O sprawie będzie trzeba powiadomić Komisję Europejską. Chodzi o to, by nie wyciągano wobec Polski sankcji za zdarzenie, które w ocenie rządzących jest niezależne od nich.
Rocznie dowody osobiste wymienia ok. 1,5 mln Polaków. Około 300 tys. osób wchodzących w pełnoletniość zaś wnioskuje o swój pierwszy dokument.
Napisz do autorów:
patryk.slowik@grupawp.pl
szymon.jadczak@grupawp.pl