"Nowy prąd antyklerykalny wstąpił na drogę krzyżową"
Krzyż przed warszawskim Pałacem Prezydenckim stał się dziś symbolem polskich podziałów w sprawie roli religii i Kościoła w życiu publicznym - twierdzi francuski dziennik "Liberation".
20.08.2010 | aktual.: 20.08.2010 13:50
Dziennik uważa, że w Polsce rodzi się właśnie - z dużymi przeszkodami - nowy "prąd antyklerykalny".
W korespondencji z Polski popularna lewicowa gazeta relacjonuje starcia przeciwników i zwolenników prezydenckiego krzyża w Warszawie z ostatnich tygodni. Gazeta zaznacza, że "ani prezydent (Bronisław Komorowski)
, ani rząd (obie funkcje w rękach liberałów) nie sprzeciwiają się idei uhonorowania ofiar katastrofy, ale nie chcą tego uczynić na dziedzińcu zabytkowego pałacu, na którym stoi już pomnik księcia Józefa Poniatowskiego".
"O co naprawdę chodzi w tym sporze?" - pyta "Liberation". Sugeruje, że upamiętnienie ofiar Smoleńska zeszło w "awanturze o krzyż" na daleki plan. Gazeta powołuje się na opinię socjologa Edmunda Wnuka-Lipińskiego, według którego "chodzi o prywatną walkę, którą Jarosław Kaczyński prowadzi po swojej porażce w wyborach prezydenckich, traktując własną partię jak narzędzie".
Lewicowy dziennik dostrzega także, że batalia o krzyż pokazała jaskrawo podziały w polskim społeczeństwie - z jednej strony - na "ultrakatolików", z drugiej - na "zwolenników państwa świeckiego, antyklerykałów, ale także umiarkowanych katolików czy zwykłych sympatyków liberałów (czyli PO)".
W opinii francuskiego dziennika jednym ze skutków polsko-polskiego sporu o krzyż jest "pojawienie się nowego ruchu antyklerykalnego". "Liberation" zauważa, że pod Pałacem Prezydenckim tysiące młodych ludzi manifestowało w prześmiewczy sposób przeciw wykorzystaniu symboli religijnych, proponując np. ustawienie tam własnego krzyża z puszek po piwie. Dziennik komentuje to, twierdząc za "Gazetą Wyborczą", że "złamano pewne tabu" i że w najbliższym czasie można się spodziewać "lawiny laicyzacji w Polsce".