Nowy pomysł na lokalizację pomnika ofiar katastrofy
Pomnik ofiar smoleńskiej katastrofy powinien powstać na pasie zieleni na Żwirki i Wigury - takie rozwiązanie zaproponował w "Faktach po Faktach" w TVN24 Paweł Deresz, mąż tragicznie zmarłej w katastrofie Joanny Szymanek-Deresz.
Zobacz galerię: Ostatnia droga do Pałacu
- Jest w Warszawie miejsce, przez które przejeżdżało te 96 osób w pełnej jedności, w przekonaniu, ze jadą uczcić godnie tragedię katyńską. Na lotnisko wojskowe jedzie się aleją Żwirki i Wigury, najbardziej chyba uczęszczaną w Warszawie. W związku z tym ulokowanie tego pomnika pośrodku pasma zieleni w alei Żwirki i Wigury byłoby do przyjęcia - mówił.
Tu także zbierały się tłumy mieszkańców stolicy, kiedy przejeżdżały kondukty z ciałami Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki i innych ofiar katastrofy. Widać było wówczas wzruszenie. Ludzie rzucali kwiaty pod koła karawanów, zapalali znicze, przynosili portrety zmarłych.
Paweł Deresz zaapelował do innych rodzin ofiar katastrofy, by zastanowiły się nad jego propozycją. Jak mówił, rozmawiał na ten temat z "wysoko postawionymi urzędnikami państwowymi". Ich reakcje były - dodał - "bardzo pozytywne".
Deresz powiedział też, że przedstawione dotychczas projekty pomnika są „nie do przyjęcia”. Zaproponował międzynarodowy konkurs na wyłonienie projektu monumentu.