Nowy parlament w Serbii. Opozycja ślubuje na korytarzu

Gwizdy, chaos i awantury towarzyszyły ogłoszeniu w Belgradzie składu Zgromadzenia Narodowego Republiki Serbii. Po grudniowych wyborach, których wyniki są podważane przez serbską opozycję, doszło wreszcie do zaprzysiężenia parlamentu. Część opozycji - przedstawiciele koalicji Serbia Przeciw Przemocy - złożyli przysięgę na korytarzu parlamentu, demonstrując sprzeciw wobec "ukradzionych wyborów".

Inauguracja pracy serbskiego parlamentu przebiegała przy protestach, demonstracjach, gwizdach i krzykach
Inauguracja pracy serbskiego parlamentu przebiegała przy protestach, demonstracjach, gwizdach i krzykach
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2024 Anadolu

07.02.2024 | aktual.: 07.02.2024 11:42

Pierwsze posiedzenie serbskiego parlamentu we wtorek miało burzliwy charakter. Posłowie opozycyjnego ugrupowania Serbia Przeciw Przemocy protestowali wobec obecności na sali osób, które - ich zdaniem - "zawłaszczyły" mandaty, zdobywając je w sposób niezgodny z prawem.

Na znak sprzeciwu opozycja opuściła salę i przysięgę złożyła na korytarzu. Nie udało się wybrać marszałka ani osób, które będą przewodniczyć pracom jednoizbowego parlamentu.

Przed zaprzysiężeniem doszło do demonstracji przed mównicą. Stanęli tam z transparentami przedstawiciele Serbii Przeciw Przemocy, do których dołączyli też prawicowi opozycjoniści z koalicji NADA, którzy oskarżają większość parlamentarną i rząd o porażkę polityki względem nieuznawanego Kosowa - byłej prowincji kraju.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak podaje Polska Agencja Prasowa, powołując się na doniesienia lokalnych mediów, "tym, co było niezwykłe i niespotykane w epoce demokracji, była ogromna liczba policjantów". Liderka Serbii Przeciwko Przemocy Marinika Tepić oceniła, że sytuacja w parlamencie przypominała "stan wyjątkowy czy wojnę".

Nowy parlament w Serbii. Opozycja ślubuje na korytarzu

Rządząca Serbska Partia Postępu (SNS) zdobyła w grudniowych wyborach 47 proc. głosów, ma więc na samodzielną większość w 250-miejscowym parlamencie. Prezydent Aleksandar Vucić, rządzący Serbią od 2017 roku, i jego stronnicy z bloku wyborczego Serbia Nie Może Się Zatrzymać są oskarżani przez opozycję o tworzenie atmosfery przemocy i zastraszanie.

Serbia Przeciwko Przemocy zdobyła zaledwie 23 proc. głosów i ma tylko 65 mandatów w 250-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Podejrzenia opozycji o fałszerstwa wyborcze zwycięskiej partii potwierdziła po wyborach organizacja praw obywatelskich CRTA. W jej ocenie doszło podczas głosowania do "poważnych nieprawidłowości", a wynik w Belgradzie "nie oddaje preferencji wyborców".

Nic nie pomogła protestacyjna głodówka posłów opozycji w grudniu - wybory nie zostały powtórzone. Nic nie wskazuje na to, że zostaną podjęte jakiekolwiek działania w celu opanowania tego chaosu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
serbiawyboryopozycja
Zobacz także
Komentarze (4)