Nowy metropolita warszawski. Szansa na zmianę i dowód na krótką ławkę w Kościele [OPINIA]
Jest nowy metropolita warszawski. Został nim arcybiskup Adrian Galbas, dotychczasowy metropolita katowicki. To dobry wybór dla Warszawy, zła informacja dla Katowic i sygnał świadczący o potężnym problemie Kościoła w Polsce - pisze dla Wirtualnej Polski Tomasz P. Terlikowski.
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
Arcybiskup Adrian Galbas to jeden z hierarchów, który często wymieniany jest jako znak nadziei dla Kościoła. Młody - jak na biskupa, dynamiczny, umiejący rozmawiać z mediami, szukający nowych metod duszpasterskich i otwarcie (choć tylko do pewnego stopnia) mówiący o problemach Kościoła. To wszystko korzystnie odróżnia tego biskupa od części ze swoich starszych kolegów.
Próżno szukać jego wypowiedzi, które - jak te arcybiskupa Marka Jędraszewskiego - wywołałyby skandal medialny albo celowy obraziły jakąś grupę społeczną. Jego zaletą jest także umiejętność współpracy ze świeckimi, doświadczenie w zarządzaniu zgromadzeniem zakonnym (był prowincjałem pallotynów) i posługiwanie się zrozumiałym dla opinii publicznej językiem.
Jeśli zaś coś można mu zarzucić, ale byłby to zarzut wspólny wobec ogromnej większości (z wyjątkiem czterech, wówczas pomocniczych) polskich biskupów, to brak zdolności do polemiki z biskupami, którzy - jak na przykład arcybiskup Andrzej Dzięga - mijali się z prawdą, a także - co widać było, gdy czasowy był administratorem w diecezji sosnowieckiej - dość szybkie przyjęcie perspektywy miejscowego duchowieństwa i atakowanie dziennikarzy, a nie sprawców przestępstw. To wszystko są jednak niewielkie problemy, które nie powinny przesłaniać faktu, że to dobry, dający nadzieję - jeśli weźmie się pod uwagę inne możliwości, a także wybory na ważne stanowiska w KEP - wybór Stolicy Apostolskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagraliśmy taniec Trumpa. "Meksykańska fala" na wiecu w Milwaukee
Szansa na zmianę
Jeśli chodzi o warszawski Kościół, to daje on nadzieje na nową, ewangelizacyjną, otwartą na młodych wizję duszpasterską. Arcybiskup Galbas znany jest z zaangażowania właśnie w szukanie nowych metod pracy z młodzieżą, nowych form pracy w parafiach i wspólnotach zakonnych, a także otwarcia na świeckich w tej sprawie.
Odchodzący na emeryturę kardynał Kazimierz Nycz, choć niewątpliwie skutecznie zarządzał diecezją i potrafił dogadywać się z władzami miasta, to akurat w kwestii nowych wizji ewangelizacyjnych czy duszpasterskich nie był najmocniejszy. Teraz to może się zmienić, a do Warszawy mogą zawitać - jeśli arcybiskup Galbas powtórzy styl działania z Katowic - wielkie spotkania ewangelizacyjne, a także świeccy i duchowni głosiciele Ewangelii. To w sytuacji błyskawicznie laicyzującej się Warszawy jest dobry znak.
Nadzieją napełnia także fakt, że w sytuacji gdy na nowego przewodniczącego i wiceprzewodniczącego KEP wybrani zostali przez polskich biskupów hierarchowie niezdolni do rozmów z władzami i do wytyczania nowych przestrzeni duszpasterskich, to Watykan mianuje na stanowisko najbliższej politykom i polityce oraz symbolicznie najistotniejszej (choć kościelnie ustępującej przynajmniej Krakowowi) metropolii kogoś, kto zdolny jest do rozmów z politykami różnych opcji, kto nie kojarzy się z dawną partią władzy, i kto deklaruje otwartość na zmiany, choćby w kwestii Funduszu Kościelnego czy modelu katechizacji i religii. Ta nominacja może, jeśli arcybiskup Galbas zdecyduje się na taką rolę (i będzie miał do niej wsparcie od przynajmniej części hierarchów) stać się nowym otwarciem w relacjach państwo-Kościół.
Krótka ławka w polskim Kościele
Nominacja dla arcybiskupa Adriana Galbasa uświadamia jednak także, że po pierwsze Watykan głęboko nie zgadza się z kierunkiem na przetrwanie i budowanie zamkniętej twierdzy, jaką przyjęli polscy biskupi, wybierając na swojego przewodniczącego arcybiskupa Tadeusza Wojdę.
Stolica Apostolska chce innej wizji Kościoła, skupionego raczej na szukaniu nowych rozwiązań duszpasterskich, zaangażowaniu świeckich i dialogu z niewierzącymi. I choć nie udało się do niej przekonać większości polskich biskupów, to Watykan wysłał im teraz sygnał, że papież będzie wzmacniał tę właśnie opcję, a nie tę, którą wybrali biskupi.
Tyle że, i to jest drugi wniosek z tej nominacji, fakt, że nowym metropolitą warszawskim musiał zostać ktoś, kto od niespełna dwóch lat jest metropolitą w Katowicach (a wcześniej przez rok był tam arcybiskupem koadiutorem), pokazuje, jak krótka jest ławka kandydatów - akceptowalnych dla Watykanu - na najważniejsze urzędy w Kościele w Polsce. Trudno też uciec od wrażenia, że jest to wyjątkowo niepoważne traktowanie wiernych i duchownych archidiecezji katowickiej, jeśli najpierw daje im się metropolitę, on składa pewne obietnice, zaczyna zmiany, i nie doprowadzając ich do końca, przenosi się w nowe miejsce. Wielu z nich może się poczuć jak katolicy drugiego sortu, których biskup porzucił dla większej kariery.
Trzy metropolie nadal wolne
I wreszcie kwestia ostatnia. Ta nominacja oznacza, że choć Warszawa ma nowego biskupa, to nadal - dokładnie jak wczoraj - do obsadzenia pozostają trzy metropolie. Teraz są to metropolia krakowska (które z utęsknieniem oczekuje na nowego biskupa, który zastąpi arcybiskupa Marka Jędraszewskiego), metropolia poznańska (której arcybiskup Stanisław Gądecki osiągnął już wiek emerytalny) i metropolia katowicka (której biskup został przeniesiony do Warszawy). Jeśli by obsadzić metropolię warszawską, trzeba było sięgnąć po metropolitę katowickiego, który dopiero został tam skierowany, to można zadać pytanie, czy Watykan znajdzie odpowiednich kandydatów na pozostałe trzy? I czy nimi także zostaną arcybiskupi z już obsadzonych metropolii, czy tylko ordynariusze (jak to miało miejsce w przypadku obsadzonej już metropolii szczecińsko-kamieńskiej)?
Jedna i druga decyzja ostatecznie oznacza, że Watykan nie sięga po kandydatów spoza listy już urzędujących biskupów, że pozostaje w przestrzeni wyznaczonej przez poprzednie decyzje, i że wyraźnie obawia się nowości. A ta jest obecnie naprawdę w polskim Kościele niezbędna. Bez niej, bez wsparcia innych nowych biskupów, nawet najlepsi nowi metropolici nie będą w stanie przeprowadzić głębokich zmian w polskim Kościele.
Dla Wirtualnej Polski Tomasz P. Terlikowski
Tomasz P. Terlikowski, doktor filozofii, publicysta RMF FM, felietonista "Plusa Minusa", autor podcastu "Wciąż tak myślę". Autor kilkudziesięciu książek, w tym "Wygasanie. Zmierzch mojego Kościoła", "To ja Judasz. Biografia Apostoła", "Arcybiskup. Kim jest Marek Jędraszewski".