Nowotwory nie mają urlopów
Kilka szpitali onkologicznych w kraju alarmuje, że z powodu braku pieniądzy na leczenie chorych, zmuszonych jest do zamykania oddziałów. W jakim stopniu to sposób na pozyskanie dodatkowych środków, a na ile oddanie rzeczywistych dramatów chorych, dla których brakuje skutecznych lekarstw - próbowaliśmy dowiedzieć się w krakowskich placówkach prowadzących leczenie onkologiczne.
21.07.2005 | aktual.: 21.07.2005 09:15
Dodatkowe dyżury - W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym nie ma takiej sytuacji, aby leczenie mogło być odroczone zpowodu braku miejsc, pielęgniarek, czy leków. Program leczenia realizujemy zgodnie z założeniami i nawet w przypadku zapotrzebowania na drogie preparaty nie dostaliśmy odmowy. Tak jest dziś, ale nie mam pewności, czy będzie w przyszłości - mówi doc. dr Walentyna Balwierz z Oddziału Onkologiczno-Hematologicznego.
Obecnie problemem są urlopy i sytuacja płacowa pielęgniarek, która każe im szukać pracy za granicą. Ale ponieważ - jak powiada doc. Balwierz - nowotwory nie mają urlopu, personel bierze dodatkowe dyżury i Oddział działa w pełnym składzie. Nie brakuje pieniędzy Żaden z lekarzy nie wyobraża sobie, aby po zdiagnozowaniu nowotworu kazać choremu czekać na leczenie. Można go natomiast skierować do innego ośrodka, albo leczyć standardowymi, często mniej skutecznymi preparatami.
Takiej konieczności nie ma w kierowanej przez prof. dr. hab. Janusza Pawlęgę uniwersyteckiej Klinice Onkologicznej. Nie brakuje tam pieniędzy na leczenie. Klinika otrzymuje z NFZ wszystkie zamawiane leki. 80 proc. pacjentów leczonych jest ambulatoryjnie; tylko w sytuacjach koniecznych pacjent zajmuje jedno z dwunastu łóżek, co jest formą zmniejszania kosztów leczenia. Metody standardowe Z kolei w Klinice Hematologii Szpitala Uniwersyteckiego zabrakło już pieniędzy na lek mabthera - przeciwciało monoklonalne w leczeniu chłoniaków.
Po wielu staraniach klinika uzyskała w maju środki na ten specyfik, ale wystarczyły na cykl leczenia 13 chor ych ze Szpitala Uniwersyteckiego. Od 1 lipca żadna nowa osoba nie może zostać objęta programem leczenia, gdyż NFZ wyraźnie odpowiedział, że środki przeznaczone na cały rok zostały wykorzystane. - Podjęliśmy więc leczenie kilkunastu osób metodą standardową, bez podawania przeciwciał - informuje dr Wojciech Jurczak.
Konieczność wyboru Dwa panujące obok siebie systemy prawne: obowiązująca dyrektorów szpitali dyscyplina finansowa, a lekarzy konieczność leczenia najlepiej, jak potrafią, sprawiają, że pojawia się konieczność wyboru między interesem placówki, a chorych. Dyrekcja Szpitala Uniwersyteckiego, jak dotąd, nie wybrała drogi zamykania oddziałów. Klinika Hematologii przekracza limit przyjęć, choć rzutuje to na długi szpitala.