Niepublikowane zdjęcia z katastrofy smoleńskiej
Lasek wskazywał na wybranych fotografiach, że na fragmentach wraku nie widać nadtopień, ani zadymień. Zaprezentował zdjęcia odciętej przez drzewo końcówki skrzydła, bez żadnych śladów osmaleń. Na innym zdjęciu pokazał także fragmenty brzozy, które utkwiły w elementach skrzydła.
Kolejne zdjęcie przedstawiało przednią krawędź skrzydła noszącą ślady świadczące - jak powiedział Lasek - że połączenie nitowe zostało zerwane na skutek rozciągania. - To wyraźny dowód na to, że samolot miał kolizje z brzozą - powiedział.
Pokazano też zdjęcie kabli w rozerwanym skrzydle, bez śladów osmalenia ani stopienia izolacji. Zaprezentowano też zdjęcie korka magnetycznego, na którym - w przypadku uszkodzenia silnika - można znaleźć opiłki.
Z kolei na zdjęciu przedstawiającym brzozę wskazano fragmenty poszycia skrzydła, które utkwiły w drzewie i na gałęziach. - Ze zdjęć wynika, że samolot zderzył się z drzewem, a nie został rozerwany przez wybuch - tłumaczył Lasek.
- Samolot w wyniku spóźnionego odejścia na drugi krąg zderzył się z przeszkodami - przypominał dobitnie Lasek. Dodał, że "zanim samolot uderzył w brzozę, 64 metry wcześniej ściął na wysokości 4 m grupę drzew". - Moim zdaniem skrzydło tupolewa odpadło bezpośrednio po zderzeniu z brzozą - ocenił.
Maciej Lasek wyjaśnił, że na miejscu katastrofy smoleńskiej było osiemnastu ekspertów komisji Millera.
(WP.PL/msz)