Nowe władze Libii przeniosą się do Trypolisu
Powstańcza Narodowa Rada Libijska (NRL) poinformowała, że w przyszłym tygodniu zamierza przenieść się z Bengazi do Trypolisu i utworzyć armię narodową, chociaż pozbawiony władzy płk Muammar Kadafi ukrywa się, a jego siły bronią jeszcze kilku bastionów.
Siły powstańcze ogłosiły, że dały dowódcom plemiennym w Bani Walid, leżącym 180 km na południowy wschód od Trypolisu, czas do niedzieli rano na poddanie miasta. W Bani Walid przebywa jeden z synów Muammara Kadafiego, Saadi. Ultimatum wygasa w niedzielę około godziny 10.00 rano.
Według źródeł agencji Reutera, kierownictwo NRL negocjuje z przywódcami plemiennymi w Bani Walid warunki pokojowej kapitulacji.
Szef NRL Mustafa Dżalil zaznaczył z kolei, że miasta, które nie przyłączyły się do tej pory do rewolucji, mają tydzień, by to uczynić. Zastrzegł przy tym, że NRL nie zamierza zbierać broni od rewolucjonistów w Trypolisie.
Przedstawiciel ds. wojskowych w Radzie Omar al-Hariri podkreślił, że libijska armia narodowa jest w trakcie odbudowywania się i będzie głównym gwarantem bezpieczeństwa w kraju. - Zaczęliśmy tworzenie nowej armii narodowej w celu ochrony demokracji, instytucji i niewinnych cywilów - powiedział Hariri.
- Chcemy udowodnić światu, że jesteśmy zdolni do odbudowy naszego kraju - oświadczył inny przedstawiciel nowych władz libijskich Abdel Razak Mukhtar.
Dżalil ogłosił na konferencji prasowej, że wszczęto dochodzenia w sprawie korupcji instytucjonalnej. - Pojawiły się informacje o korupcji w instytucjach; zbadamy tę sprawę i podamy do wiadomości publicznej nazwiska osób i ich działań; osoby te zostaną ukarane przez sąd - zapowiedział.
Powstańcze władze zapowiedziały, że mniej więcej za osiem miesięcy w Libii odbędą się wybory do konstytuanty, a za 20 miesięcy - wybory prezydenckie i parlamentarne.
Do stolicy Libii przybył specjalny wysłannik sekretarz generalnego ONZ Ban Ku Muna, Ian Martin, aby dowiedzieć się, jakie są potrzeby NRL w celu wsparcia jej wysiłków na rzecz stabilizacji i bezpieczeństwa w kraju.
Uznana przez ponad 60 państw za legalnego przedstawiciela władz libijskich Rada została również zaproszona przez rosyjski rząd do Moskwy na rozmowy dotyczące kwestii energetycznych. Jak zauważa agencja AFP, Rosja ostatecznie porzuciła swego długoletniego sojusznika - Kadafiego.
Na konferencji prasowej Dżalil zdementował też doniesienia, jakoby istniały jakiekolwiek porozumienia dotyczące eksploatacji libijskiej ropy naftowej. - Nie ma żadnego kontraktu, obietnicy, czy porozumienia z firmami czy państwami w tym zakresie - oświadczył.
Francuski dziennik "Liberation" napisał w czwartek, że na początku wojny w Libii Paryż zawarł porozumienie z NRL; według gazety w zamian za wspieranie powstania francuskim firmom obiecano, że po wojnie dostaną kontrolę nad 35% libijskich zasobów ropy naftowej.
Libii, mającej największe zapasy ropy naftowej w Afryce i będącej czwartym producentem tego surowca na kontynencie, zależy na powrocie do zdolności produkcyjnych na poziomie ok. 1,7 mln baryłek dziennie, czyli sprzed rozpoczęcia powstania 15 lutego.
Libijska Narodowa Korporacja Naftowa (NOC) zapowiedziała, że produkcja ropy w Libii może zostać wznowiona w ciągu kilku tygodni, a poziom sprzed konfliktu osiągnie za około 15 miesięcy.