Nowe ustalenia ws. śmierci Magdaleny Żuk. Jej rodzina była w Egipcie
Zmęczeni przedłużającym się śledztwem ojciec oraz siostra tragicznie zmarłej dwa lata temu Magdaleny Żuk udali się do Egiptu. Nie uzyskali dostępu do akt sprawy, ale dzięki swojej podróży, wraz z dziennikarzami TVN, dotarli do kilku poszlak ws. śmierci 27-latki.
29.04.2019 | aktual.: 29.04.2019 21:43
Udało się m.in. ustalić, że w ciele zmarłej Magdaleny Żuk wykryto narkotyk o nazwie khat. - Khat, który był obecny w ciele Magdy Żuk, powoduje silne pobudzenie i często halucynacje. Ten narkotyk jest rzadko spotykany na polskim rynku. To możliwe, że wpłynął na jej zachowanie w ten sposób, że chciała wyskoczyć przez okno - ocenia toksykolog Ewa Lewandowska.
Rodzina zmarłej oraz reporterzy TVN dotarli również do dyrektora szpitala, w którym przyjęto Magdalenę Żuk, w związku z jej dziwnym zachowaniem. Lekarz stwierdził, że Egipcjanie nie przeprowadzili badań toksykologicznych, gdyż uznali, że zachowanie polskiej turystki jest spowodowane problemami natury psychicznej. - Widzieliśmy, że było coś nie tak z jej umysłem. Najpierw zachowywała się normalnie, a po dwóch sekundach zmieniała swoje postępowanie. Przekażcie wszystkim w Polsce, że to nie nasza wina - mówił.
Zobacz także
Na temat zachowania Magdaleny Żuk, w rozmowie z jej siostrą, wypowiedział się także menadżer hotelu, w którym młoda Polka była zakwaterowana. - Bardzo mi przykro z tego powodu, co stało się pani siostrze. Widziałem, jak biegła i potem upadała. Nie potykała się, ale robiła to specjalnie. Dostałem telefon, że w środku nocy chciała skakać z rampy. Pewnego razu biegała po lobby w samej bieliźnie, zdjęła jeansy - relacjonował.
"Niemoralna propozycja"
Jak wynika z materiału "Uwagi" TVN, rodzina mogła uzyskać dostęp do materiału dowodowego ws. śmierci Magdaleny Żuk. Aby to zrobić, ojciec zmarłej musiał uciec się do kontrowersyjnego fortelu. Według egipskiego prawa, jedyną okolicznością umożliwiającą wgląd w akta sprawy rodzinie, było przyznanie przez jej ojca, że Magdalena Żuk popełniła samobójstwo. Wówczas śledztwo byłoby umorzone. - Ja na taki układ nigdy się nie zgodzę, nie mogę tego zrobić. To tak, jakbym zdradził córkę, wtedy cała rodzina odwróciłaby się ode mnie - skomentował propozycję egipskiej strony Tadeusz Żuk.
Akta sprawy były wielokrotnie przewożone między różnymi prokuraturami w Egipcie. Obecnie znajdują się w prokuraturze generalnej w Kairze i są utajnione. Jak zapowiedział w rozmowie z Wirtualną Polską prok. Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, strona polska "w najbliższym czasie" otrzyma materiał egipskich śledczych.
Śledztwo polskiej prokuratury w sprawie śmierci Magdaleny Żuk zostało przedłużone do 30 czerwca. Popularny detektyw Krzysztof Rutkowski twierdzi, że dysponuje egipskim materiałem dowodowym w języku oryginalnym i czeka na jego przetłumaczenie. - Dysponuję materiałami strony egipskiej. Moim zdaniem sprawa jest podkręcana przez media. Nie twórzmy sytuacji, w której niszczymy nerwy rodziny, spekulując o gwałcie czy "mordzie rytualnym" - apelował.
Źródło: TVN
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl