Tajemnica śmierci Magdy Żuk. Matka zmarłej: "Nie będę więcej milczała, nie boję się więzienia"

We wtorek miną dwa lata od śmierci Magdy Żuk, która zmarła w Egipcie w tajemniczych okolicznościach. Rodzina traci cierpliwość do prokuratury, która jej zdaniem "nie zrobiła nic". - Chcę wreszcie poznać prawdę - mówi matka dziewczyny.

Tajemnica śmierci Magdy Żuk. Matka zmarłej: "Nie będę więcej milczała, nie boję się więzienia"
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Anna Kozińska

- Nie możemy nawet skończyć żałoby - mówią w rozmowie z "Super Expressem" rodzice Magdy Żuk. Wszystko przez to, że, jak podkreślają, wciąż nie wiedzą, jak zmarła ich córka. A we wtorek mijają dwa lata od jej śmierci.

- Mam dość, nie będę więcej milczała. Nie boję się więzienia, chcę wreszcie poznać prawdę - mówi tabloidowi Elżbieta Żuk, matka zmarłej. Już wcześniej, w styczniu, groziła, że jeśli nie dowie się, co stało się jej córce, ujawni tajemnice śledztwa. Nie wierzy, że dziewczyna wyskoczyła z okna, bo miała problemy psychiczne.

Wtedy też w rozmowie z WP Paweł Jurewicz, pełnomocnik rodziny Magdy Żuk, podkreślił, że odradza matce zmarłej ujawnienie informacji ze śledztwa, bo to przestępstwo. - Mam nadzieję, że prokuratura sama w końcu ujawni materiał w całości - przyznał. I dodał, że rozumie zniecierpliwienie rodziny, bo ona wie, co znajduje się w aktach sprawy. - Rozumiem ich ból, kiedy mówi się, że Magda Żuk była osobą, która zapadła na chorobę psychiczną - podkreślił.

Matka Magdy Żuk jest przekonana, że jej córka była pod wpływem narkotyków. - To jedna z tajemnic śledztwa, o której zabroniła nam mówić prokuratura - powtarza w rozmowie z "Super Expressem". Twierdzi, że śledczy przez dwa lata "nie zrobili nic". - Pojawiały się tylko informacje, że niby Magda była chora psychicznie. Jeśli była, to dlaczego nie umorzyli śledztwa? Dlaczego nie stwierdzą, że Magda cierpiała na jakieś zaburzenia i dlatego popełniła samobójstwo? Nie mogą tego zrobić, bo nie ma na to żadnych dowodów - tłumaczy.

Zwraca też uwagę, że nawet gdyby śledztwo umorzono, to rodzina, mając dostęp do wszystkich dokumentów, wyjaśniłaby, co stało się w Egipcie. - A coś na pewno się stało - zaznacza.

Prokuratura: "działamy"

Śledztwo zostało przedłużone do 30 czerwca. - Powołani zostali polscy biegli z zakresu toksykologii. Oczekujemy na ich opinię. Po jej uzyskaniu być może będą podejmowane dodatkowe czynności, wydawana kolejna opinia - psychiatryczna - powiedział w styczniu w rozmowie z Wirtualną Polską prok. Tomasz Czułowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Zapytany o to, czy prokuratura groziła matce Magdy Żuk, odpowiedział, że kobieta być może miała na myśli pouczenie.

- Każdy świadek postępowania, który jest przesłuchiwany, jest pouczany o jego prawach i obowiązkach, między innymi o tym, że jest zobowiązany do zachowania tajemnicy okoliczności śledztwa, a ich ewentualne ujawnienie może stanowić przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności - tłumaczył prokurator.

Tajemnica śmierci Magdy Żuk

Przypomnijmy, że w kwietniu 2017 roku 27-latka ze Zgorzelca samotnie poleciała do Egiptu. Tam zaczęła się dziwnie zachowywać, dlatego przewieziono ją do szpitala, ale odmówiła badań. Została wymeldowana i rezydent odwiózł ją na lotnisko. Nie wpuszczono jej jednak do samolotu - z powodu stanu, w jakim się znajdowała. Nie przyjęto jej również ponownie do hotelu.

Na nagranej później przez jej chłopaka Markusa W. rozmowie widać, że jest przestraszona, nie może swobodnie mówić. Dziewczyna ponownie trafiła do szpitala. Miała wyskoczyć z okna. 30 kwietnia zmarła.

Jej sprawą żyła cała Polska. Mimo upływu czasu, wciąż jest wiele pytań. "Magda była pod wpływem narkotyków", "padła ofiarą handlarzy żywym towarem" - takie hipotezy pojawiały się w sprawie. Żadna jednak nie została potwierdzona.

Źródło: "Super Express"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (456)