Nowe sankcje przeciwko Korei nie zadziałają. To wina Rosji
Rada Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnie nałożyła nowe sankcje na Koreę Północną. Ale podobnie jak poprzednie restrykcje, i te prawdopodobnie będą nieskuteczne. Z przynajmniej jednego powodu: Rosji.
12.09.2017 | aktual.: 12.09.2017 13:23
Najnowsza runda kar nałożonych przez ONZ zawiera m.in. ograniczenia dostaw ropy naftowej i embargo na dostawy gazu. Tak daleko idących sankcji jeszcze nie było. Jednak to, na ile w rzeczywistości dotkną one północnokoreański reżim, jest wielką niewiadomą.
Dotychczas Korea Północna okazywała się bardzo sprawna w omijaniu międzynarodowych restrykcji, zaś jej główny partner, Chiny, przymykały oko na łamanie zakazów, lub wręcz świadomie na nie przyzwalały. Odkąd jednak w tym roku Kim Dzong Un przyspieszył rozwój swojego programu atomowego, pojawiły się pewne znaki wskazujące na to, że Pekin poważniej zabrał się za egzekwowanie sankcji; chiński gigant naftowy CNPC oficjalnie zakazał dostaw ropy do KRLD, zaś na ciężarówki z owocami morza z dnia na dzień zostały wstrzymane na granicy. Ale działania Pekiny wcale nie muszą oznaczać, że Pjongjang bardziej odczuje skutki sankcji.
Rosja nowymi Chinami
Według analityków służb w Waszyngtonie, Koreańczycy coraz częściej rekompensują sobie straty współpracując nie z Chinami, lecz z Rosją. A Rosjanie skrzętnie z tego korzystają. Wskazują na to oficjalne dokumenty, do których dotarł dziennik "Washington Post". Jak pisze gazeta, w miarę jak Pekin uszczelniał reżim sankcyjny, w handlu między Rosją i Koreą Północną doszło do prawdziwego ożywienia. Szlak morski między Władywostokiem a portem Rajin w Korei Północnej zaroił się od statków przewożących ropę naftową i inne paliwa. Wszystko za przyzwoleniem rosyjskich władz.
- Ostatnio miasta połączył nawet prom, który kursuje trzy razy w tygodniu. I wszystkim wiadomo, że na jego pokładzie przewożone są zakazane dobra - mówi WP dr Nicolas Levi, analityk Centrum Studiów Polska-Azja.
Szczegóły tego, jak funkcjonuje ten proceder pokazują losy spółki Velmur, zarejestrowanej w Singapurze przez Rosjan jako firma zajmująca się obrotem nieruchomościami. W rzeczywistości była to wydmuszka, za pośrednictwem której dochodziło do transakcji między Rosjanami i Koreą Północną. Velmur jest jednym z podmiotów, przeciwko którym Departament Sprawiedliwości USA złożył pozew za omijanie międzynarodowych sankcji. Waszyngton wykorzystał przy tym fakt, że transakcje były prowadzone w dolarach. I liczy, że sprawa firmy oraz innych (głównie chińskich) spółek zniechęci przemytników do dalszej działalności. Przy cichym przyzwoleniu Moskwy na ten proceder, innego sposobu na jego ukrócenie praktycznie nie ma, bo amerykańscy oficjele przyznają, że nie mogą fizycznie wstrzymać rosyjskich tankowców w drodze do Ranjin.
Zarobić i powstrzymać USA
Podobną dynamikę, co w relacjach handlowych Korei Północnej widać także i w dyplomacji. Rosja przejęła na tym polu od Chin rolę głównego "gołębia" w sprawie KRLD, podważając nawet sens kolejnych sankcji. Rosyjski prezydent Władimir Putin określił restrykcje jako "bezużyteczne i nieskuteczne". W poniedziałek ostatecznie zgodził się na przyjęcie nowej rundy kar dla Pjongjangu, ale w osłabionej formie, nie zgadzając się m.in. na blokadę morską Korei Północnej.
- Rosja od pewnego czasu dąży do tego, by być mediatorem w rozmowach między Koreami. Ale skutki, jak widać są żadne. Dlatego teraz widzimy, że Moskwa postanowiła objąć rolę "małych Chin", dbając o własne interesy i nie dopuszczając do tego, by reżim upadł - podsumowuje Levi. - A przy okazji tym samym powstrzymuje wysiłki USA w regionie - dodaje.