Nowe rewelacje Kaczmarka
UOP nie miał żadnych konkretnych zastrzeżeń
do kontraktu, który zamierzał podpisać prezes Orlenu zatrzymany
przez UOP w lutym 2002 - mówi Wiesław Kaczmarek. Przeczy to
twierdzeniu premiera Millera i ministra Siemiątkowskiego, że
kontrakt był szkodliwy i należało go zablokować - pisze "Gazeta Wyborcza".
07.04.2004 | aktual.: 07.04.2004 08:19
Tajną notatkę o kontrakcie na dostawę ropy, który miał podpisać szef Orlenu Andrzej Modrzejewski, Urząd Ochrony Państwa przygotował na początku lutego 2002, przed zatrzymaniem Modrzejewskiego. Powinna być w tajnej kancelarii Ministerstwa Skarbu, w kancelariach premiera i prezydenta. Kaczmarek, wówczas minister skarbu, powiedział wczoraj "Gazecie Wyborczej", że notatkę dostał z tzw. rozdzielnika, bo dotyczyła spółki, w której skarb państwa ma udziały.
"Notatkę UOP-u przyniósł mi pracownik z naszej tajnej kancelarii. Odnotował, o której ją dostałem i o której zwróciłem po lekturze. Taka jest procedura. Nie było tam żadnej wzmianki, że Orlen zamierza podpisać niekorzystny dla siebie kontrakt. To była pozytywna ocena tego kontraktu"- podkreśla Kaczmarek.
Po publikacji "Gazety Wyborczej", że SLD szykuje skok na kasę w Orlenie, minister skarbu nadal szuka sposobu, by mimo zmiany rządu obecne władze spółki zachowały posady. Chce przyspieszyć fuzję z węgierskim MOL-em albo skłonić Orlen, by odkupił własne akcje. W efekcie skarb państwa utraciłby kontrolę nad spółką - stwierdza dziennik.
Resort chce też zmienić radę nadzorczą Orlenu. Jej przewodniczącego Macieja Giereja, który chciał odwołać prezesa Zbigniewa Wróbla, ma zastąpić Marian Czakański, wieloletni pracownik różnych resortów w czasach PRL - informuje "Gazeta Wyborcza".
Premier nominat Marek Belka ponownie przestrzegł wczoraj, że dziś - gdy wokół Orlenu tak zgęstniała atmosfera - każda podobna decyzja ministra skarbu zostanie podana w wątpliwość. (PAP)