Jakie były rekomendacje? Bo słyszymy tutaj pana, ale czy to są zbieżne rekomendacje z Rady Medycznej przy
premierze, czy tam są jakieś jeszcze dodatkowe?
Wie pan, pamiętajmy, i podkreślam to jeszcze raz - Rada Medyczna służy
do wydawania opinii. To, czy one są potem realizowane, to jest
zupełnie inna sprawa. A to konkretnie, o czym mówimy, czyli stosowanie
maseczek, zachowanie dystansu i to, że maseczki niekoniecznie
muszą być bezwzględnie egzekwowane w przestrzeni otwartej - my to zalecaliśmy jako Rada Medyczna. Nie powiem,
że zdanie całej Rady, wszystkich członków było w tym względzie jednolite.
A zakaz przemieszczania się
to była tutaj jakaś jednolitość Rady, były takie zalecenia?
Powiem tak, ostatnio nie przypominam, abyśmy mieli spotkanie i aby nasi się radzono
w takich sprawach, zwłaszcza w tej sprawie.
A zamykanie kolejnych sklepów?
Ale proszę pamiętać, że Rada Medyczna, jak sama nazwa wskazuje, jest Radą, która doradza w
oparciu o wiedzę medyczną.
No ale liczę na to, że ktoś tej wiedzy medycznej słucha i ktoś na to reaguje,
a nie jedynie patrzy i robi co innego.
Ale Rada Medyczna nie jest w stanie nadzorować, nie jest w stanie doradzać w dziedzinach, w
których nie jest kompetentna. Jeżeli chodzi o ograniczenie przemieszczania, mówimy już o logistyce
i związanej z tym epidemiologii. Pytanie podstawowe - jeżeli
wprowadzony zostanie zakaz przemieszczania się czy będzie egzekwowany? Kto będzie egzekwował
i na jakich podstawach prawnych? Jeżeli coś jest niemożliwe do wyegzekwowania, to lepiej tego nie wprowadzać.
Czyli mamy problem taki, że nawet jeśli mamy najsurowsze restrykcje, to i tak nikt na nie nie zwraca uwagi
i tak one de facto są tylko i wyłącznie ośmieszeniem naszego państwa?
Tak, jest to demoralizujące
i przykład tego widzimy przez cały ostatni rok. Jeżeli rok temu by wprowadzono to, o czym mówiłem,
czyli egzekwowanie nieprzestrzegania zasad w pomieszczeniach zamkniętych,
z nakładaniem kar zarówno na osoby nieprzestrzegające tego, jak i właścicieli
pomieszczeń, w których to dochodzi i oni nie reagują, wówczas na pewno wytworzyłby się odruch, który
by przeszedł w zachowanie normalne i nie podlegałby w ogóle dyskusji. I dzisiaj
byśmy nie musieli w ogóle rozmawiać o tym.